No to zloty muszą być ciekawe
Tak sobie wczoraj obejrzałem skutki tego szlabanu kolejowego, o którym wcześniej pisałem i wiecie co?
Mnie się to podoba!
Dach wygląda jak postrzelany. Postrzelony samochód ma przecież swój charakter. Dziewczynom nie będę mówił o Dziadku i kuźni którą Ruskie rozebrały. Na swoje konto to zaliczę! Powiem im o napadzie na bank...
- A wiesz Haniu...
- Kiedyś robiłem grubszy bank. Wziąłem Kangoo, by więcej forsy zmieścić. Wszystko jak zwykle "szło jak z płatka" a tu pies z radiowozem zablokował mnie drogę i celuje we mnie. Ale ja nie pękam! Kierownicą odbijam w prawo, później w lewo, poprawiam znowu lekko w prawo...
- Pies to tak się przestraszył, że spudłował okropnie...
- O! Zobacz tu w dach trafił. A tu się błotnikiem otarłem i lakier porysowałem o ten jego radiowóz, którym blokował mnie drogę...
- A ile się samochód namyłem! Najwięcej prawą stronę, bo mnie się ten strzelec tam właśnie przylepił, w dodatku zrobił "w spodnie"...
- Wiesz jak cuchnęło?
- To postaw mnie Haniu następne piwo, bo pieniądze z tego napadu zakopałem. Przyjdzie czas, to je wspólnie na Hawajach wydamy...
- Nie chcę cię Haniu podpuszczać, ale jak piję więcej piw to się gadatliwy staję. Pilnuj mnie bym po ósmym nie zdradził ci gdzie forsa jest zakopana, bo pojedziesz beze mnie, a ja cie tak kocham...
Tak wygląda ów postrzał

Przyznacie chyba, że jak na szlaban kolejowy to ten dach Kangura jest mocarny! Tak naprawdę należy podziwiać to, że Dziadzio wytrzymał nerwowo i gdy szlaban jedną z nóżek wsparł się na dachu, to on nic nie kombinował. Poczekał aż pociąg przejedzie i szlaban podniosą - wtedy dopiero ruszył.
A samochód wygląda w zasadzie normalnie
