Niedawno kupiłem sobie Kangurka 1,5 DCi z 2002 r. Jest to mój pierwszy i ostatni silnik Diesla. Gdy tylko wyszedł Kangoo na rynek, to był moim młodzieńczym marzeniem. Muszę przyznać, że sprzedawca (handlarz) okazał się skończonym (tutaj bardzo brzydkie słowo). Gdy go kupowałem silnik był w bardzo dobrej kondycji. Niestety jak się okazało, do momentu zapłaty i powrotu do domu. Po przejechaniu 100km zaczęły się niezłe jaja. Reasumując moją historię, gość wlał motodoktora, ponieważ turbina lała i chciał to ukryć. No i przez te 100 km zatarłem turbinę. Dodatkowo rura która idzie do turbiny była zawalona smołą. W tą rurkę nie mogłem włożyć nawet palca. Było parę pierdół do zrobienia, ale dzięki Wam zrobiłem to sam

Ale już teraz jest wszystko dobrze. Poprzedni właściciele nie dbali o samochód, jest trochę poobijany, ale to sobie zrobię na wiosnę.
I mam pytanie jedno, które mi nie daje spokoju. W dowodzie mam wpisane 48KW, czyli 65 KM, a na listwie mam napis że auto ma 60KM. Jak jest naprawdę ?
