


Doczekałem się nareszcie. Dzień na podróż "tam" koszmarny bo upał, a Stalowa Wola skąd odbierałem moje cudo to jakieś 190 km od Krakowa, a Skoda Frytka (czyli Favorit), którą dotychczas jeździłem klimy nie widziała nawet na oczy. Ale powrót za kierownicą własnego Kangura to już bajka. Nie wiem tylko co na to mój kolega, który tą moją 16-tką frytką wracał


Zgodnie z obietnicą będą zdjęcia, ale jestem noga w temacie umieszczania ich na stronie
