Strona 1 z 2

cześć synowie i zapewne córy kangura

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 09:55
przez das
Czytam to forum już od jakiegoś czasu gdyż rok temu kupiłem ładnie wyglądającego dorodnego 6 letniego zółtego samca kangura 1.4. Muszę przyznać że go bardzo lubię ale niestety on nie odpłaca mi tym samym. Po Polsce jeżdzi super ale zawsze psuje sie w wakacje zagranicą. Rok temu byłem nim w Bułgari i postanowiłem podskoczyć do Stambułu jeszcze 400 km. Wyobraście sobie dojechałem na miejsce i w samym centrum miasta 2500km od domu z silnika poszły dymy. Oczywiście laweta i serwis <>. Z "rozmowy rencami" z turkami dowiedziałem sie że to cewka (te dwie podkówki do których przyłączone sa kable od świec) Potem dołożyli jeszcze łożysko od tylniego koła i 400$ poszło się bawić z tureckimi mechanikami.

W tym roku samochód sprawdziłem na wszystkie strony. Ujechałem jakieś 380 km w drodze do Chorwacji. Staję na stacji paliw i chcę odpalić silnik. Mruga kontrolka immobilajzera - silnik nie startuje). I znowu laweta i serwis <>. Od Węgra dowiedziałem się że to tylko "elekric problem" gotówka 150 zł ( w tym mycie samochodu).

Muszę dodać że szanuję mojego torbacza ale on chyba zamierza puścić mnie z torbami. (Dodam że w ciagu roku wymieniłem mu jeszcze drążek skrętny - sądząc po cenie 500 zł to niezły drąg)

Dasior S.

Czy wy też macie takie problemy.

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 10:52
przez KiK
Witamy :D

Jak już zaznaczyłeś na wstepie - czytasz forum już czas jakiś ;) To poczytaj kolejny a będziesz wiedział co sprawdzać przed wyjazdami za granicę :) ... i nie tylko za ;)

Kuba

PS: większość problemów znamy.

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 11:48
przez Rycho
Kubo, na razie nie znam i niech tak zostanie...

Faktem jest, że awaria immoblizera uniruchomiła przemiłego pomarańczowego torbacza mego brata w ostępach nad Bobrem koło Krosna Odrzańskiego. Naprawa przez tybylczych elektryko-mechaników (rejon intensywnego "sprowadzania" samochodów z "rajchu") nie pomogła. Wożony zestaw torxów umozliwił rozebranie deski (tam, alarm jest rozparcelowany w iluś elementach na całym podszybiu) i, dzięki wiedzy brata, spięcie tak, by ominąć to i owo i umozliwić powrót do domu.

A propos, czy masz pojęcie, gdzie kupić takie torxy?

Dasior, może to były te dwa razy (tzn. przedostatni i ostatni) :?:
Tego ci tak czy tak życzę

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 13:11
przez KiK
Rycho napisał(a):A propos, czy masz pojęcie, gdzie kupić takie torxy?


Ja swoje kupiłem w Nomi [choć to chyba krypto reklama ;) ] takie łamane w kształcie litery L

Rycho napisał(a):Dasior, może to były te dwa razy (tzn. przedostatni i ostatni) :?:
Tego ci tak czy tak życzę


A ja tego nam wysztkim życzę :lol:

Kuba

PS: wyjaśniając mój zwrot z poprzedniego PS'a chciałem powiedzieć, że dotyczył on wiedzy zgromadzonej na forum a nie namacalnego doświadczenia :D

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 13:34
przez yagrafbis
Witam i gratuluję - żółty samiec 1.4 :!: :D

Zbyszek

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 17:56
przez Ble
Witam nowego kolegę i życzę wytrwałości :lol:

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 19:23
przez joanna
to ja witam w imieniu cór :D

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 20:43
przez sakwa
:D das WITAJ KOLEGO W KLUBIE :D :D to mamy w klubie kolejnego klubowicza z małopolski :lol: :lol:

PostNapisane: czwartek, 17 sierpnia 2006, 21:32
przez KiK
sakwa napisał(a): to mamy w klubie kolejnego klubowicza z małopolski :lol: :lol:


Może kiedyś i Wy doczekacie się spotu regionalnego ;) ;)

Kuba

PostNapisane: piątek, 18 sierpnia 2006, 07:58
przez jozef
No to hej.
Co słychac u smoka?