Witam,

Szacunek i pokłon starym, doświadczonym wyjadaczom oraz moderatorom:) Od wczoraj jestem hm....i teraz nie wiem jak to ująć!? Powinno być "szczęśliwym zakangoorzonym" albo jakoś tak. Tyle, że podczas naszej pierwszej wycieczki: Wrocław - Łódź w moim nowym nabytku zdążył paść centralny zamek w obu przednich drzwiach a elektryczna pompa wspomagania zaczęła zagłuszać silnik - stąd słowo "szczęśliwy" jakoś średnio mi pasuje do całokształtu. Pomyślałem sobie: twardy jestem, co się będę zrażał...no ależ kurna no...
Też tak zaczynaliście swoją przygodę z Kangoo??
Może chociaż jeden z Was? No wiecie, tak na pocieszenie...
Pozdrawiam:)
Geo

Też tak zaczynaliście swoją przygodę z Kangoo??
Może chociaż jeden z Was? No wiecie, tak na pocieszenie...
Pozdrawiam:)
Geo