Przyglądając się dyskusji stwierdzam, że właściwie wszyscy macie rację.
ESP jest dobry, ale nie dla każdego.
Dla kogoś, kto wsiada do samochodu tylko po to by się przemieszczać, nie interesuje do podnoszenie kwalifikacji jako kierowcy poprzez np uczenie się prowadzenia samochodu w poślizgu, wychodzenia z niego, kontrolowania, hamowania pulsacyjnego (to kamyczek w ogródek ABSu) i tak dalej i tym podobne - ESP jest czymś co w pewnych warunkach
może pomóc wyjść z opresji, ale oczywiście nie zastąpi myślenia (patrz przykład przesiadki z passata na skodę).
Jeżeli jednak ktoś potrafi prowadzić samochód nie tylko biernie ale i aktywnie, i poradzi sobie z opanowaniem samochodu w trudnej sytuacji - mówiąc krótko ogarnia auto - to wszelkie systemy będą mu tylko przeszkadzać. ABS nie pozwoli nadrzucić tyłu, ESP odetnie gaz i zamiast z poślizgiem będziemy musieli walczyć z systemami.
Jednym słowem w każdym samochodzie powinna być opcja wyłączenia układu. Niestety różne instytucje, które uważają że człowiek sam myśleć nie potrafi i trzeba to zrobić za niego, narzucają pewne rozwiązania i przymuszają do ich stosowania.
No i teoretycznie auta są coraz bezpieczniejsze, tylko ludzie coraz mniej umieją jeździć...