Strona 1 z 1

Coś się kończy, coś się zaczyna

PostNapisane: czwartek, 20 września 2018, 23:08
przez TomekCh
Witajcie
Jeden rozdział się kończy, a drugi się zaczyna.
Ten pierwszy zostawił spory sentyment, setki tysięcy przejechanych kilometrów.
Miejsca, w które nie uwierzyłbym, że da się wjechać, trasy, które dało się pokonać i to po kilka lub więcej razy :shock: .
Rzeczy, które udało się przewieźć, choć się wydawało nieprawdopodobne i rzeczy, które się robiło w środku, o których wstyd pisać :oops: .
Ten drugi rozdział się zaczyna. Zobaczymy.
Ale się nie żegnam, bo są tu fajni ludzie, którzy nie raz pomogli.

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

PostNapisane: piątek, 21 września 2018, 08:36
przez Wielebny
Znajomy też kupił Dokkera. Powiedziałbym, że fajne auto.
Jeżeli ktoś jest w stanie przeżyć wykończenie i materiały budżetowe (choć przyznam, że nie odbiegają zbytnio od konkurencji), to nie znajdzie równie funkcjonalnego samochodu w tej cenie.

Oby służył dzielnie!

Daj więcej fotek :D

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

PostNapisane: piątek, 21 września 2018, 18:17
przez Iglo
Podobną kolejność po zajeżdżeniu mojego przewiduję. Przy moich moto - założeniach alternatywy raczej nie ma.

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

PostNapisane: piątek, 21 września 2018, 23:11
przez TomekCh
Zdjęcia dodam niebawem, a póki ma na świeżo porównanie to napiszę co zauważyłem.

Dokker jest większy niż Kangoo, jest szerszy i ma większy bagażnik. Punkt dla Dokkera.
Nie wiem, czy tak jest w każdym Kangoo, ale w moim środkowy pas bezpieczeństwa był normalny, 3-punktowy przy kanapie, a w Dokkerze jest zamontowany z tyłu przestrzeni ładunkowej, trzeba najpierw przepleść przez ucho na kanapie i zapiąć dwa zapięcia w siedzeniu. Tu punkt dla kangura.
W Kangoo wewnętrzna klamka tylnych drzwi jest w okolicy kolana pasażera. Każdemu, kto jedzie pierwszy raz, zwłaszcza po ciemku, trzeba tłumaczyć, gdzie ma sięgnąć, żeby wyjść. W Dokkerze klamka jest przy rogu szyby, punkt dla Dokkera.
Wystrój wnętrza (wersja laureate), przynajmniej z przodu, to plus dla Dokkera. Brak widocznych blach (z tyłu tak jak w Kangoo wszędzie blacha), plastiki dość estetyczne, choć w dotyku niezbyt przyjemne, udające chrom plastikowe wstawki ładnie wyglądają. Lepiej wypada tapicerka drzwi, zbliżona do materiału. Otwory nawiewów takie jak w 125p albo Polonezie, ale dobrze kierują strumień powietrza. Fabryczne radio z wejściem na pendriva, łączy się z telefonem robiąc zestaw głośnomówiący. Jedno i drugie można obsłużyć manetką pod kierownicą i pokrętłem na radiu.
W Kangoo regulacja świateł była elektryczna, tu jest na linkę albo jakieś inne cięgno, pokrętło jest toporne i wygląda jakby mówiło "nie używaj mnie zbyt często, bo się zepsuję". Pokrętło od regulacji lusterek jest identyczne jak w Kangoo.
Duży minus dla Dokkera w tej wersji w porównaniu z kangurem za brak oświetlenia dla pasażerów z tyłu.
Silnik to duży plus dla Dokkera (1.5 dCi kontra 1.9 dTi). Obchodząc się delikatnie z gazem można mało spalić (trasa Warszawa - Bieszczady 4,4 l/100km), ale jak potrzeba wyprzedzić to daje radę znacznie lepiej. Jest dość dynamicznie i elastycznie.

W moim Dokkerze z 2014 do przebiegu 100 000 km na gwarancji były robione: pompa wody, dwa razy manetka świateł, dwa razy żarówka, nie wyszczególnione która. Plastiki w środku nie trzeszczą i nie stukają, wszystko działa. Jedyne co mnie drażni i rzuca się w oczy, to to, że kierownica przy przebiegu 112 000 km wygląda jak w Kangoo przy 300 000.

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

PostNapisane: poniedziałek, 24 września 2018, 12:03
przez Wielebny
No i git - potwierdzasz moje przypuszczenia - nie ma źle, a nawet jest dobrze. Za tą cenę nie ma lepszej alternatywy.