Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
poniedziałek, 7 lutego 2011, 22:50 
				przez bogdan02
				Jako że tej zimy śniegu było dużo, więc na środku podwórka była ogromna chałda śniegu (20-30 m3) w której mój syn maiał fort.
W piątek stopniały ostatnie resztki i wiecie co znalazłem na środku podwórka?
KLUCZYK 

  do kangura króry już dawno przestałem opłakiwać, bo wcieło go gdzieś na początku grudnia
A najlepsze jest to że kółko od breloczka zardzewiało a kluczyk był suchy w środku i działa doskonale. 
  
 Jak ktoś powie że Renot to marny samochód, to normalnie nie wiem 

 
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
wtorek, 8 lutego 2011, 14:23 
				przez MaciekR4
				no u mnie też już nie mam śniegu 

nareszcie mogłem przepłukać - 
na mycie jednak nie mam jeszcze czasu i chęci, bo się może w każdej chwili pogoda popsuć - Kangoo 

   zamiotłem sobie piach z ulicy - mam już pokaźną górkę, na wykorzystanie przy podmurówce do basenu 

     przy takiej pogodzie dalej - zajmę się R4 po przerwie zimowej 

o właśnie zbiera się na deszcz...jak zawsze po myciu auta  

 
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
wtorek, 8 lutego 2011, 17:30 
				przez MaciekR4
				żeby nie powiedzieć napier***...daje ostro deszczem z gradem/śniegiem  

 
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
środa, 9 lutego 2011, 19:04 
				przez bogdan02
				A u nas na wsi wczoraj i dzisiaj pięknie słoneczko świeciło. 
 Jeszcze trochę i szpadel w dłoń ogródek czeka 

 
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
czwartek, 10 lutego 2011, 11:30 
				przez Lucass
				No zara, zara!
O mrozach słyszałem, ale o śniegach nie!
I sobie wypraszam!  

 
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
piątek, 11 lutego 2011, 14:49 
				przez bogdan02
				Moi kochani koledzy z pracy znaleźli to rok temu przed przeprowadzką, przerobili trochę i powiesili na tablicy ogłoszeń.
Przez jakiś niektórzy pytali się o jelenie ale nie mogłem załapaś o co chodzi, aż sam przeczytałem.
Tu jest ich wersja:
Czy ktoś chciałby mały, własny domek poza miastem? Marzenia ... 
Często myślisz o czymś ulotnym i odległym? Pragniesz odmiany?
Zazdrościsz innym?
Przeczytaj fragment pamiętnika takiego "szczęśliwca"…
Zima na Dębcu
17 kwietnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak  majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Dębiec  jest najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe ! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak  wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że niedługo wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra.  Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to, co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową.
Kocham Dębiec.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem.  Asia z dziećmi przeprowadziła się do teściowej.
Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty.  Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. ***!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Spędzamy święta we dwóch,  ja i pies.  Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten  *** od pługu śnieżnego, przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten *** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdolę o jego zakuty łeb.
1 stycznia
Pies ******** do miasta.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z  domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go ***. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te *** jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej *** soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do Wielunia. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu jak Dębiec!!!
			 
			
				Re: Plusy z braku śniegu
				
Napisane: 
piątek, 11 lutego 2011, 20:58 
				przez MaciekR4
				znam...ale w wersji "Domek w Beskidach" 
