Po kilku /kilkunastu/ kilkudziesięciu/ km jazdy, (zależy od temp.płynu)
silnik odmawia współpracy i zachowuje się jak w trybie serwisowym.
Poniżej 3750 obr/min jedzie równo (z maksymalną serwisową chyba)
Nie reaguje na wciśnięty na max pedał przyspieszenia.
Po "podniesieniu" obrotów powyżej 3750 (w/g pokładowego) zaczyna jechać normalnie.
Ale wystarczy odjąć pedał przyspieszenia na pół sekundy i już jest amba...
To samo jeżeli obroty spadną poniżej 2800.
(kiedy silnik jest jako tako zagrzany ten objaw pojawia się o wiele wcześniej oczywiście)
Po skasowaniu błędów i ponownym odczycie pozostały tylko trzy...
1026 - świeca / obwód grzania
1008 czujnik rozpoznania cylindra, nieprawdopodobny
100C czujnik położenia odprowadzania spalin (wart.max przekroczona)
Świece wymienione wszystkie z marszu (przebieg 110kkm)
Wymiana czujnika położenia wału nic nie zmieniła.
Odpięta wtyczka z EGR i pojazd jedzie normalnie.
(EGR czysty, rura/faja miała trochę smoły)
Nie palą się żadne kontrolki.
Jedynie odpięcie wtyczki z EGR-a na pracującym silniku,
powoduje zapalenie się znanych wszystkim dwóch kontrolek.
Wtedy bez obciążenia można "przegazować" i nic się nie dzieje,
ale jak tylko ruszymy z miejsca, po przekroczeniu circa 1500 obr/min kontrolki gasną...
Na razie auto jeździ i może tak zostać,
ale nurtuje mnie pytanie, co pominąłem w ferworze walki ?
Z braku czasu musiałem się wstrzymać z dalszymi działaniami.
Szukam namiaru na czujnik położenia odprowadzania spalin (?)
(słynną zieloną kostkę można wykluczyć)