
Mama co prawda już po pierwszej chemii, serii naświetlań...po której coś się w płucach pokazało (nie wiadomo jeszcze co, może przerzuty, a może tylko skutki naświetlań - badania trwają)...mama póki co mówi, że chemii przez najbliższy miesiąc mieć nie będzie, ale co dalej - nawet jej doktor prowadząca nie jest w stanie powiedzieć...jesteśmy wszyscy dobrej myśli, że to coś na płucach to tylko efekt "solarium" naświetlaniowego...okaże się po badaniach...
ogólnie czuje się dobrze...nawet ważącego te naście kg Mikołaja bierze i trzeba ją długo namawiać, żeby oddała, bo dźwigać nie może

Łukaszu - sorry, że trochę popisałem...trzymaj się ciepło...mocno...i pokaż, że jesteś silny...i że byle czemu się nie dasz
