Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się w odwiedziny do żubrów w Białowieży. Naszego Kangusia zostawiliśmy przed bramą, bo ich do środka nie wpuszczają ze względu na prehistoryczne zatargi zdaje się z dzikami, które kątem mieszkają u żubrów. Idziemy sobie a tu....Kangur....z naklejką i rowerami na haku....No więc zostawiliśmy liścik z tel. w widocznym miejscu. Po powrocie z wizyty spotkaliśmy opiekunów Kangura – Jacky z małżonką i dziećmi. Była bardzo sympatyczna rozmowa przy kawie i słodkościach. Dominowały tematy wakacyjne, wymiana inf. na temat lokalnych atrakcji i ciekawych tras rowerowych- my skorzystaliśmy z trasy Masiewo- Rezerwat Głuszec-Masiewo. Drugim tematem był bagażnik rowerowy na hak (THULE HangOn 9708) na 4 rowery, który będę kupował. Do tej pory rowery zakładam na dach.
Po sympatycznej rozmowie wspólnie jechaliśmy do Hajnówki, to znaczy Jacky jechał a ja próbowałem gonić, w Hajnówce rozstaliśmy się donośnym „tiiiiiiiidiiiiiiiiiiitttttttt”.
Poniżej dok.foto:


