Klimatyzacja dwustrefowa jest, a jakże. Z przodu chłodzi, z tyłu nie
Tłumik końcowy nie jest oryginalny. Ale po 13 latach ma prawo nie być. Choć zasadniczo mój ma też 13 i daje radę. Nawiasem mówiąc, sądząc po stanie rury łączącej z katem, był wymieniony stosunkowo niedawno. Widać na nim także ślady świeżo położonego zabezpieczenia antykorozyjnego.
Zapewnienia zapewnieniami ale trzeba by go dokładnie obejrzeć, bo zdjęć szczegółów jest multum, ale nie ma zdjęcia ogólnego przedstawiającego cały samochód ani zdjęć wnętrza.
No i o ile zdjęcia nie są sprzed 10 lat

Jeszcze jedno mnie naszło.
Czy te czerwonawe ślady to nie pozostałości po malowaniu?

Zwróćcie też uwagę na felgi. Nie mają ani śladu rdzy. Na kole zapasowym również. I tu niezakręcony wentyl nie jest nawet przybrudzony. Ja swojego garażuję, a po 13 latach tylne fele to obraz nędzy...
Na skóropodobnej części tapicerki też nie ma ani śladu brudu. Jeżeli właściciel nie był maniakiem czystości, albo nie miał jakiegoś natręctwa z tym związanego, to ktoś włożył sporo pracy w doprowadzenie jej do takiego stanu. Na mój rozum to ten samochód został rozebrany, wyczyszczony i złożony. Czy były jakieś jeszcze operacje pomiędzy - nie wiem. Pytanie po co? Odpowiedź - bo kupujemy oczami, a nie rozsądkiem. "Jeżeli coś ładnie wygląda to musi być dobre"
Czyli salonowy wygląd ma zamaskować inne ewentualne usterki. Np. walniętą uszczelkę pod głowicą albo inny wyciek (niski stan płynu w zbiorniczku wyrównawczym i ślad po stanie normalnym). Jeżeli ktoś tak dba o samochód, to nie dopuściłby nawet myśli o takim stanie płynu.
Sprzedaż używanych samochodów to przede wszystkim psychologia, a nie bez powodu jest to grupa zawodowa o jednym z najmniejszych społecznym zaufaniu. Skoro gość kłamie w kwestii tłumika, to może kłamać i w innych.
Oczywiście nie twierdzę, że tak jest na pewno. Niemniej jednak zalecałbym ostrożność. A przed zakupem proponuję obejrzeć odcinek "Czterdziestolatka", w którym szwagier Karwowskiego kupuje na giełdzie samochód
