
Dochodzenie wykazało ze jest jeszcze jedno "żródło" fantastycznych dzwięków - kołeczko górnej prowadnicy. Solucja: wymiana oryginalnej gumeczki/oponki tego kółeczka na grubszą/szerszą i posmarowanie towotem. Efekt: Gdy Kangoor jedzie po dziurach , jest słyszalne tylko głuche ( jakże miłe


PS
Objawem ubocznym jest leciutkie zwiekszenie tarcia przy zamykaniu/otwieraniu bocznych drzwi - mnie osobiście to się nawet podoba.
