Przy okazji zabezpieczania Kangoorka przed korozją postanowiłem dobrać się do podwozia pod kołem zapasowym. Co tam zrobiłem opisałem w temacie "woda pod wykładziną".
Chciałbym wszystkim zwrócić uwagę na taki drobiazg jak konserwacja koła zapasowego i mechanizmu mocowania. Nigdy tam nie zaglądałem a okazało się, że koło było powieszone lużno (nie dociągnięte) a pojemnik z lewarkiem nie był wewnątrz zamocowany tak jak potrzeba. Wszystko to mogło stukać (czasami słyszałem takie dźwięki). Ale najważniejszą sprawą jest śruba do opuszczania kosza z kołem zapasowym. Wszystko było zardzewiałe i zawalone błotem. Nie dawało się odkręcić. Aż strach pomyśleć co by było gdyby przyszło mi w trasie wyjąłć koło zapasowe.
Oczyściłem, odmoczyłem ropą a później wysmarowałem śrubę smarem. Kilkakrotnie ją odkręcałem i dokręcałem aby wszystko lekko chodziło. Na koniec znów nasmarowałem. Teraz jestem pewien, że ewentualna wymiana koła pójdzie bez problemów.
PANOWIE I PANIE: sprawdźcie jak u Was działa śruba opuszczania kosza z kołem zapasowym aby w poróży nie było przykrych niespodzianek!!