Może to i banalne ale wiem już jak wyregulować naciąg linek hamulca awaryjnego. Ale zrozumcie, mam skoczka dopiero od tygodnia więc jestem chyba usprawiedliwiony. A ponieważ uważam, że zawsze może się trafić jeszcze większy leszcz niż ja aktualnie (ale mam nadzieję, że już niedługo), pozwolę sobie zamieścić instrukcję z cyklu "zrób to sam".
Niestety do wyregulowania hamulca potrzebny jest raczej kanał lub najazd bo leżąc pod samochodem co prawda da się to zrobić jednak warunki dalekie będą od komfortu.
Najpierw odkręcamy 4-ry śruby mocujące osłonę mechanizmu regulacyjnego znajdującą się za środkowuym tłumikiem. Uwaga na gorącą rurę wydechową.
Po zdjęciu osłony widać śrubę z samokontrującą się nakrętką.
W moim przypadku śruba byłą wyraźnie i zdecydowanie niedokręcona
Nakrętkę należy dokręcić tak aby linka przy całkowicie zwolnionym hamulcu awaryjnym nie była naprężona ale miała leciutki luz. Naprężenie linki może powodować hamowanie kół, przegrzanie bębna, a w skrajnym wypadku po wytopieniu smaru z łożyska piasty - jego uszkodzenie.
Przy właściwym naciągu działanie hamulca zaczyna być wyraźnie odczuwalne przy 3-4 ząbku.
Jeżeli koła nie hamują równomiernie należy skontrolować samoregulatory szczęk, ale o tym w następnym odcinku bo jeszcze ich nie rozebrałem a nie chcę ściemniać...
P.S. branio, dzięki za wskazówki