Jako stateczny pan po czterdziestce powiem, że samochód jest dla mnie środkiem, a nie celem.
Tak samo jak celem nie jest jechanie, lecz dojechanie. Dlatego też wcale nie jarają mnie problemy w rodzaju: jak udoskonalić nagłośnienie, jak poprawić wygląd lamp, czy na takich oponach dobrze wyhamuję ze 150 w deszczu i koleinach. Rozumiem jednak, że młodsi (albo jacyś zapaleńcy) mogą takim rzeczom przypisywać duże znaczenie.
Być może to kwestia wieku, ale ja już takich rzeczy w ogóle nie potrzebuję. I obojętne, czy gra mi zwykłe radio, czy jakiś nowoczesny kombajn z nawigacją, to ma tylko grać, światła mają świecić, a nie wyglądać, opony zaś mają pasować do sezonu i mieć trochę bieżnika, bo twierdzę, że Kangur nie jest samochodem przystosowanym do jazdy 160 km/h, a już zwłaszcza nie są do tego przystosowane nasze drogi.
Nie znaczy to, że jestem zgrzybiałym prykiem - bardzo lubię poganiać się ze szwagrem na gokartach, albo poćwiczyć kangurem zimowe wertepy jak tutaj.
Dlatego życzę wszystkim bezpiecznej jazdy i proszę o nie ubliżanie tym, którzy wyglądają gorzej i jeżdżą wolniej (np. starsi panowie w kapeluszach).
Jeżeli jest jakiś lepszy dział na taki temat, to proszę o przeniesienie.