Strona 1 z 1

Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 12:59
przez hudyjan
Jako stateczny pan po czterdziestce powiem, że samochód jest dla mnie środkiem, a nie celem.
Tak samo jak celem nie jest jechanie, lecz dojechanie. Dlatego też wcale nie jarają mnie problemy w rodzaju: jak udoskonalić nagłośnienie, jak poprawić wygląd lamp, czy na takich oponach dobrze wyhamuję ze 150 w deszczu i koleinach. Rozumiem jednak, że młodsi (albo jacyś zapaleńcy) mogą takim rzeczom przypisywać duże znaczenie.
Być może to kwestia wieku, ale ja już takich rzeczy w ogóle nie potrzebuję. I obojętne, czy gra mi zwykłe radio, czy jakiś nowoczesny kombajn z nawigacją, to ma tylko grać, światła mają świecić, a nie wyglądać, opony zaś mają pasować do sezonu i mieć trochę bieżnika, bo twierdzę, że Kangur nie jest samochodem przystosowanym do jazdy 160 km/h, a już zwłaszcza nie są do tego przystosowane nasze drogi.
Nie znaczy to, że jestem zgrzybiałym prykiem - bardzo lubię poganiać się ze szwagrem na gokartach, albo poćwiczyć kangurem zimowe wertepy jak tutaj.
Dlatego życzę wszystkim bezpiecznej jazdy i proszę o nie ubliżanie tym, którzy wyglądają gorzej i jeżdżą wolniej (np. starsi panowie w kapeluszach).

Jeżeli jest jakiś lepszy dział na taki temat, to proszę o przeniesienie.

Re: Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 14:20
przez slay
Jan, starszy człowieku po 40 :) Powiedz co cię stało, ktoś na Ciebie zatrąbił ? :lol:

Re: Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 14:30
przez Szumak
To ja może odpowiem.

1. Ludzie są różni i mają różne potrzeby, potrzeby te zmieniają się z wiekiem ale nie można jednoznacznie stwierdzić w którą stronę. Potrzeba doświadczania "drogi" bywa u niektórych egzemplarzy żywa do późnej starości.

2. Wszystkie sytuacje drogowe, które postawiły mi resztki włosów na głowie, doświadczyłem w przedziale prędkości dopuszczalnych lub niewiele wykraczających poza ten zakres. Powiem więcej, wszystkie przypadki gdy nie byłem w stanie opanować pojazdu wydarzyły mi się poniżej 50 kmph. Opony dla mnie mają ogromne znaczenie.

Re: Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 16:27
przez michalxtreme
A jeszcze należy dodać, że kangur i grzebanie przy nim jest dla co niektórych odskocznią od życia codziennego, od pracy i kłopotów. ODPOCZYNKIEM :!: W ten sposób patrzeć na świat tzn. dojechać do celu a owszem ale pytanie jak? A dla mnie np. jak najprzyjemniej a co za tym idzie np. słuchając dobrej muzyki, którą słychać tak jak trzeba a nie pokaleczoną słabym sprzętem. Jadąc np. z dzieciakiem w podróż na kilka godzin to sama przyjemność jak na chwilę będzie mógł sobie obejrzeć ulubioną bajkę. Człowiek nabiera dumy i satysfakcji, że mało, że sam odpoczywa robiąc to, to i inni mają z tego radość. Robić i zmieniając coś w samochodzie nie odbieraj tego tylko i wyłącznie "lans". Nic bardziej mylnego. Ktoś kto robi takie rzeczy by tylko pokazać się innym to cóż? ZAPRASZAM DO KLUBU VW PASSAT TDI :D :lol:

Re: Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 18:39
przez Lucass
Jako równie stateczny pan w wieku mocno podobnym do wieku autora wątku, nie do końca pozwolę sobie się z nim zgodzić, podpisując się jednocześnie wszystkimi kończynami pod słowami Szumaka i Michała.
Dla mnie jest ważne w jakim stanie jest samochód m.in. ze względu na to, że to ona ma mnie i moim pasażerom zapewnić bezpieczeństwo. I o ile sprzęt grający to tylko dodatek i poprawa komfortu, o tyle opony, hamulce, światła już nie. A te ostanie nie mają świecić tylko oświetlać - to znaczna różnica.
Oczywiście można lać i jechać. Aż się nagle samochód nie zatrzyma z powodu dowolnego, a wynikającego z zaniedbania.
Oczywiście we wszystkim należy zachować umiar i zdrowy rozsądek (jak to w życiu) ale puszczanie wszystkiego na żywioł to też nie metoda.
Różnica czy w deszczu w koleinach hamujesz ze 150 czy 50 km/h jest naprawdę znikoma, jeśli z braku odpowiednich gum zabraknie Ci tych 2 metrów i pukniesz. Oby w nic miękkiego...

Re: Wiek a styl jazdy

PostNapisane: piątek, 29 lipca 2011, 21:10
przez shmitar
Moim zdaniem wszystko jest kwestią podejścia do życia i danego tematu.
Wiadomo jak ktoś jest zapaleńcem to będzie robić wszystko aby jego auto raz, żeby wyglądało, dwa każdy szczegół był dopracowany i posiadał to co najlepsze się da :)
Inni będą traktować auto czysto jako rzecz i nie będa się przejmować detalami.
Ja z racji wieku i zainteresowań, chodź kto w moim wieku kupuje 1.9d? będę się bawić i rozwijać auto po to by być pewnym, że mnie nie zawiedzie i przyniesie wiele radosnych chwil w nim spędzonych.