Ciasno było na parkingu jak w czasce polityka, więc cofając skupiłem uwagę na innych samochodach, co by ich nie trącić. Aż tu nagle słupek betonowy mi wyskoczył wprost na lusterko, drań jeden. No i obudowa zwierciadła pękła. Łatwo mogę ją skleić, ale po rozebraniu.. Już je odkręciłem od mojej żółtej Agatki, obracam je, macam, zaglądam w szpary (jakieś erotyczne słownictwo dziś mnie opanowało

Pozdrówka