Dokładnie tak mówi teoria.
To "zalanie" gazem to takie moje pokręcone myślenie ponieważ jestem chmikiem z wykształcenia i logika jest taka - gaz podajemy w fazie gazowej, tłok spręża, potem wszsytko się wychładza i możliwe jest w końcu skroplenie gazu

czysto teoretycznie bo nie widziałem/nie pamiętam wykresu fazowego mieszaniny propan/butan, nie mam pojęcia też jakie ciśnienie Panuje w cylindrze, więc właściwie nie wiem w jakim jesteśmy obszarze.
Do gazowników i tak muszę jechać choćby na regulację, ale wiesz, nie lubię jeździć do mechaników i mówić - wie pan dziwnie się odpala i śmierdzi gazem. A za dwa trzy dni odbieram auto i listę , wymienione to, to , to tamto, tamto, i jeszcze to i to, a tamto też ale może jeszcze być to i to. A się okazuje że jakaś wtyczka tudzież zaworek. Szlag mnie trafia jak chcą tak człowieka naciągnąć na kasę, a nie mam zaufanego gaziarza (mechanika tak). Więc wolę się popytać, poszperać, i powiedzieć zróbcie to bo dzieje się to i to, a jak coś jeszcze znajdziecie to zadzwońcie. I muszę Ci powiedzieć że to działa na mechaników. Jak widzą że człowiek ma pojęcie a nie traktuje ich przy okazji jak debili, to tak jakby sensowniej działają. Też coś takiego zaobserwowaliście?
Bo mechanika mam świetnego, oddaję auto i wyjeżdżam sprawnym, i mam pewność że jest zrobione co trzeba i jak trzeba, a jak było coś jeszcze to też jest zrobione.
Dziś zidentyfikuje którędy gaz się wydobywa, i najwyżej pomęcze jeszcze trochę forum, ale już chyba w osobnym wątku.
Miłego weekendu!!