czerja napisał(a):Masaccio - chyba masz fajne rozwiązanie!fajne te lampy!choć jeszcze takich w kangórku nie widziałem
159 euro komplet, trochę drogo.
Lucass napisał(a):Ponieważ na moją głowę posypało sie, oj posypało![]()
sw - przenosząc wyrywkowo prawo austriackie na grunt polski
mylisz pojęcia dopuszczenia pojazdu do ruchu i sprawność bądź
A jeśli Twoim zdaniem ruch na drodze jest
zbyt skomplikowany aby skupiać się na tym by pewne sytuacje
przeiwdywać i im zapobiegać to zastanów się czy aby na pewno
powinieneś być tego ruchu uczestnikiem jako kierowca. I podaj trasy
PS2. Czy Twoje "rurki" mają atest i homologację? A przyciemnione
zuwik - Wygląda na to że nie czytałeś nigdy Prawa o ruchu
drogowym a konkretnie art. 19 ust. 1 i ust. 2 pkt 3 tej ustawy, które
Wygląda też, że nie wiesz co to jest zasada ograniczonego zaufania
wszystkie naraz, ale wyobraź sobie sytuację, że spalił Ci się w jakiś
cudowny sposób w czasie jazdy automat włączający te światła. Nie
Co do homologacji oczywiście masz rację. Ale wiesz, są takie folie,
które mają i atest i homologację Instytutu Ceramiki i Szkła w
są argumenty a nie emocje, a tych ostatnich w niektórych postach
było chyba za dużo...
Lucass napisał(a):Zapewniam Cię, że klocki hamulcowe mają większy wpływ na
bezpieczeństwo w sensie ogólnym niż światła.
Co do rurek, szyb i homologacji nie uciekam od tematu. Chcę tylko
zwrócić uwagę, że oburzasz się o światła nie zauważając innych
elementów, które też mają wpływ na bezpieczeństwo. A rurki to też
wyłącznie estetyka, do której masz takie zastrzeżenia w przypadku świateł.
Przecież chodzi Ci o bezpieczeństwo. Mniemam że pieszych też...
Punkt o sposobie hamowania pominąłem dlatego,że mówi właśnie o
"sposobie" tzn dotyczy jego gwałtowności, która musi być uzasadniona
sytuacją na drodze, nie o światłach.
specjalistyczne zakłady które się tym zajmują profesjonalnie. Nazywa się
to "tonowaniem" i jeżeli jest przeprowadzone zgodnie z instrukcją, światła
nie tracą homologacji. A wbrew temu co piszesz 10% robi różnicę. Nie
potępiaj więc w czambuł czegoś czego do końca nie znasz tylko dlatego,
że nie jest zgodne z wyznawaną przez Ciebie ideą.
KiK napisał(a):Sławek w tym co piszesz masz dużo racji, poza jedną rzeczą wg mnie - nie za bardzo się zgadzam z przeniesieniem realiów prawa austryjackiego na nasze polskie drogi. Lepiej chyba jest napisać jak to wygląda w prawie polskim.
koniuadam napisał(a):A dyskusja nie przekonała, żadnej strony do swych racji, (co najwyżej wspólnych mianowników)![]()
Każdej ze stron sporu pozostaje mała awersja do przeciwnika, piszę z doświadczenia mediatora w różnych konfliktach.
Czy nie prościej odpowiedzieć na pytanie stawiane w temacie, dodać pouczenie(ostrzeżenie aby nie przesadzić z ulepszeniami) i tyle w temacie.
Mianowniki to podstawa do przekonywania, czyż nie?
Nie przeciwnik tylko rozmówca/dyskutant. I nie awersja do osoby, tylko do problemu. To trzeba oddzielić, bo inaczej to się pogryziemy w innych wątkach.
Jednak tam, gdzie sprawa dotyczy raczej głowy niż techniki, nie tak prosto dać krótką odpowiedź. A już szczególnie, gdy są wypowiedzi w stylu "niech inni się martwią, byle mnie było wygodnie" czy "przecież inni robią jeszcze gorsze rzeczy niż ja". Swoją drogą, to typowo polskie argumenty.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości