Nie, no Janusz, z optymizmem trzeba!!! Jeszcze tylko dzień lub dwa i wyjeżdżam z warsztatu bez wycieków, z nowym rozrządem, tarczami, klockami, szczękami i blablabla (purystów uniżenie przepraszam za OT), a z silnikiem nie jest aż tak źle. Żeby mnie znowu nie łajali, napiszę o tym coś więcej w tym temacie o żółtej kontrolce, jak zacznę jeździć.
Darz bór, niech żyje Wielki Kangur!