PanKot napisał(a):Jak to jest? Od 27 lat mam jakiś samochód "na stanie" - własny. Nigdy nie miałem opon zimowych i nigdy nie miałem nawet stłuczki, której powodem byłyby opony lub - jak kto woli - poślizg. Nawet nie wiem jak się jeździ na takich oponach. Nie odczuwałem potrzeby zmiany opon. (...) ...chyba ich w tym sezonie nie kupię bo odłożone na ten cel pieniądze wydałem na monitor LCD i aparat cyfrowy.
No cóż, przymusu nie ma. Choć podobno w bogatszych krajach (Niemcy) firmy ubezpieczeniowe odmawiają wypłacania odszkodowań za szkody powstałe zimą w wyniku wypadku, kierowcy którego pojazd nie był wyposażony w opony zimowe. Z czasem pewnie my też do tego dojdziemy. Prawo jazdy posiadam nieco krócej bo od roku 1985. Tak "na serio" jeżdżę od 15 lat i jak dotąd (odpukać) nie miałem najmniejszej nawet stłuczki, jeśli nie liczyć wpakowania się jednego gościa w mój zaparkowany samochód. Od pewnego czasu wyjeżdżam zimą w góry i może gdyby nie to, też podarowałbym sobie zakup zimówek. Jednak z tym jest jak z nałogiem. Kto raz spróbował, ten nie może przestać. Ja też początkowo nie wierzyłem, że opony zimowe coś dają, ale po pierwszej zimie na nich przejechanej przekonałem się do nich. Pamiętam jak przez pewien czas, jak piszesz "miałem na stanie" dwa podobne auta: Sienę - w traperach i Palio Weekend - w sandałkach. Przez bodaj jeden zimowy miesiąc jeździłem nimi na zmianę i to doświadczenie utwierdziło mnie w zasadności zakupu zimówek. Różnica była szczególnie widoczna na podjazdach oraz na ulicy przy której mieszkam a nie należy ona do pierwszej kategorii odśnieżania, z reguły wszystkie inne są już czarne – a u nas biało. Na oponach zimowych nie jeżdżę ani szybciej, ani bardziej brawurowo jak w "sandałkach", jednak z bardziej stabilnym tętnem i wypracowanym przekonaniem, że jakby co, to...
Pozdrawiam z zamglonej prowincji.
P.S. Dosłownie tydzień temu przy zakupie PC-ta zrezygnowałem z LCD na korzyść CRT
.