Strona 1 z 1

wyciszenie wnętrza

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 05:58
przez pioter59
Witam - jestem nowym klubowiczem.Każdy wie, jaki hałas sprawia torbacz po przekroczeniu 90 km/h - czy są sposoby na wyciszenie - czy ktoś może ma sukcesy w tym zakresie.Będęwdzieczny za podpowiedzi

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 12:23
przez zuwik
Dużą rolę grają duże powierzchnie szyb, na co rady nie ma. Ale mój kolega odkrył hurtownię z elstycznymi matami tłumiącymi (takie co można dopasować bez cięcia i innej trudnej roboty) zawierającymi już odpowiedni klej, czyli takie plug and play. W przyszłym tygodniu jedziemy na rozpoznanie i wtedy wrzucę więcej detali. Obklejenie blach może pomóc

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 14:13
przez Rafal
Ja jeszcze raz 3 grosze od siebie. Zanim zabierzecie sie za maty, warto sprawdzic stan łożysk (troche to smieszne ale roznie to bywa na swiecie) no i stan wydechu. tez smieszne ale po kilku latch (w Polsce) katalizator moze sie przepalic i "gruchacza" w nim jego kawałki. No pozatym uszczelki, ja wymieniłem sobie od strony kierowcy, bo miała juz duzo "ubytkow". Dalej, jezeli ktos nie ma to konieczna jest tylna półka, ja jak ja podniose to od razu robi sie duuuzo głosniej. Nastepnie poprzyczepiac wszystkie plastiki, ciezkie zadanie, ale ja powoli sie z nim uporalem, jest ich mnostwo i kazdy trzeszczy na nierownosciach. Kolejnym etapem to wykladzina do bagaznika. wykladzina najlepiej gruba z filcem od srodka. To dało mi naprawde duzo, W bagazniku mialem gołe blachy nadkoli- stuki piasku, i stuki z zawieszenia były naprawde głosne. Na tym poziomie jestem zadowolony z poziomu glosnosci wewnatrz. Osobiscie nie pchałbym sie w maty, wpychane pod plastiki, bo to juz naprawde upierdliwa robota....

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 15:13
przez zuwik
Wiesz Raf, mi nawet te trzeszczące plastiki nie przeszkadzają na żadnych nierównościach (najważniejsze, żeby nie zostać w błotku na środku łąki jak jakiś... :lol: ) ale są ludzie, którzy faktycznie koło 100kph w sprawnym kangoorze (nówka) marudzą na hałas powietrza. Ja tam nic nie słyszę, no ale jak komuś to przeszkadza - maty mogą pomóc. No ale jeśli Piotrku Twój Kangoor ma już trochę na karku to warto posłuchać Szamana (ba :!: Szamana trzeba słuchać :!: :wink: ) i sprawdzić stan techniczny Skoczka, to może dać więcej niż stopery do uszu :wink:

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 15:21
przez AdiK
Mi żona nie pozwoli wyciszyć Kangurka :( bo po chałasie poznaje ile jedziemy.

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 20:08
przez sw
hałas w kangurze ma swoją zaletę. Mogę na słuch powiedzieć czy droga jest sucha czy mokra lub pokryta lodem. Tak wali w błotniki. Dlatego chcialbym wyciszyc przede wszystkim blotniki. Nie wiem co za kretyn wymyslil, zeby nadkola tylko czesciowo zakrywaly blache. Czy we Francji nie pada deszcz???

PostNapisane: środa, 13 kwietnia 2005, 20:35
przez Rafal
Ktos obczaił firme ktora robi nadkolka do tyłu do kangoora. A ile pamietam to firma z allegro, ktora wyskakuje pod haselkiem kangoo i oferuje oslony pod silnik roznej masci. Mi osobiscie do wyciszenia wystaczyla wykladzina z drugiej strony nadkoli, bagazniku. Ale zastanawiam sie czy dla ochrony kangoorowego "brzucha" nie kupic sobie i tych nadkoli...

wyciszenie

PostNapisane: poniedziałek, 18 kwietnia 2005, 05:10
przez pioter59
Witam.dziekuję za wszystkie rady - mój kangurek ma już przejechane 125 tys. więc pewnie wszystkie te rady zastosowane razem dały by oczekiwane rezultaty.Półkę z tyłu mam, więc może rzeczywiście ta wykładzina w bagażniku coś pomoże.Mnie osobiście nie przeszkadzają skrzypiące plastiki, ani pęd powietrza-ogólnie słychać głośno pracę silnika - oczywiście po 90 km/h - spróbuję tej wykładziny na nadkola.
Pozdrawiam wszystkich

PostNapisane: poniedziałek, 18 kwietnia 2005, 07:53
przez Mona
AdiK napisał(a):Mi żona nie pozwoli wyciszyć Kangurka :( bo po chałasie poznaje ile jedziemy.


:lol: :lol: :lol: to rzeczywiście jest powód, z którego nie przekraczam pewnej prędkości - ten łomot sprawia że czuję się strasznie przerażona, że już odrywam się od jezdni, i mimowolnie zdejmuję nogę z gazu :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: poniedziałek, 18 kwietnia 2005, 08:26
przez branio
Kurcze,jak Wy to robicie,ja muszę wjechać na dużą dórę i na dole, przy wietrze w plecy osiągam stówkę.A z tyłu mam cicho- mięki ładunek dobrze głuszy.