Strona 1 z 6

Światła dalekosiężne

PostNapisane: środa, 28 września 2005, 22:54
przez zuwik
Pytanko kto ma, widział, czy to da więcej niż długie i ile więcej? I czy takie małe jak te:
http://www.wesem.com.pl/halogen.php?hal ... ot=nowosci
coś mogą tak naprawdę zaoferować? Please help

+ mała ankieta z ciekawości :wink:

PostNapisane: piątek, 30 września 2005, 19:34
przez czerja
małe jest piękne ale czy rzeczywiście?mi marzą się przeciwmgielne!

PostNapisane: piątek, 30 września 2005, 21:20
przez PanKot
Dodatkowe światła drogowe są mi niepotrzebne bo i tak prawie nie włączam długich - nie mam gdzie. W mieście nie. Na trasie też nie można oślepiać.
Światła dzienne mam w standardzie.
Natomiast światła przeciwmgielne... I owszem. Mogą się przydać.

PostNapisane: piątek, 30 września 2005, 23:29
przez zuwik
Wygląda na to, że sam będę musiał przetestować... No cóż, może znajdę jakiś sklepik z fachmenem, coś doradzi. Jak się coś dowiem dam znać.

PS. Sens dziennych jest chyba taki, że zużywają mniej prądu niż mijania. A ja i tak jeżdżę zawsze ze światłami, bo to przecież znikomy pobór...

PostNapisane: sobota, 1 października 2005, 06:47
przez czerja
oczywiście masz rację że znikomy pobór ale po co dublować światła?a przeciwmgielne to zupełnie inna bajka!

PostNapisane: sobota, 1 października 2005, 08:23
przez zuwik
Jasne, dlatego nie chcę dziennych :wink: Ale jeżdżę dużo drogami klasy badziew, bez lamp, linii itepe i długie są dla mnie zbyt "punktowe"... Dlatego chcę kombinować z dalekosiężnymi, bo za mało widzę pobocza i drogi stricte przed sobą (gdyby mijania się nie wyłączały to byłoby już trochę lepiej, ale raczej by się przegrzały :wink: )

PostNapisane: niedziela, 2 października 2005, 19:05
przez czerja
a może warto zainwestować w .....okulistę?

PostNapisane: niedziela, 2 października 2005, 22:38
przez zuwik
Heh, na ciemność to tylko armia pomoże :wink:

PostNapisane: poniedziałek, 3 października 2005, 07:14
przez sw
Widoczność pobocza poprawiają przeciwmgłowe. Faktycznie przy samych długich niewiele widać z boków. Natomiast dalekosiężne sobie założę, jak znajdę trochę czasu (akurat gwarancja mi się kończy). W poprzednim aucie miałem te trzy swiatła sprzężone razem - świeciło wszystko gdy włączyłem długie. Jechało się jak w dzień. Poza tym, gdy jechałem za jakąś pierdołą, wystarczyło mrugnąć, żeby uciekł do rowu, albo i dalej. Gdy mruga się tylko długimi, to często olewają.
Niestety w skodzie mogłem ukryć dalekosiężne pod atrapą chłodnicy (niektórzy na drodze myśleli, że to policyjny wózek :) ). Tutaj trzeba je zamontować na zderzaku, przy znaczku renault. Nie będą wyglądać za dobrze, chyba, że sobie rury sprawię.
Aha - jeśli sprzęgniecie sobie światła, nie zapomnijcie o wyłączniku sprzęgu, bo mogą się przyczepić na stacji diagnostycznej (chociaż mnie się nie przyczepili).

PostNapisane: poniedziałek, 3 października 2005, 08:14
przez Bullitt
Nie zapomnij tez o przekaźnikach. Niestety w Kangoorku nie ma ani jednego w układzie swiateł - cały prad idzie przez przełącznik zespolony :( Niedawno zakładałem przekaźniki (a przy okazji układ automatycznie właczający światła po włączeniu zapłonu) i jest spora różnica w jasności , zwłaszcza na światłach drogowych. Mam nadzieją, ze żywot przełącznika zespolonego znacznie sie zwiększy.