Jadę sobie dzisiaj ochoczo i żwawo jak zwykle a tu nagle smrodek mi wpadł jakiś. A nic to pewnie z zewnuntrz śierdzi myślę sobie.Chwilę pośmierdziało i przestało a ja jadę dalej.
Po zatrzymaniu i następnym odpaleniu pali się kontrolka "STOP" i "ŁADOWANIE AKU". Kurde - pomyślałem (tzn. pomyślałem brzydziej ale nie zacytuje) - zgasiłem - odpaliłem jeszcze raz i znowu to samo.
Po wysiądnięciu okazało się, że mam pęknięty pasek klinowy - tzn. nie zgubiłem go tylko został na rolkach i się trochę jakby przysmażył.
Było to koło domu więc zostawiłęm urządzenie do jeżdżenia na parkingu i czekam do poniedziałku bo assistance nie pracuje podobno w soboty/niedziele. (mogą scholować, ale przyjmą na serwis dopiero w poniedziałek).
Kurde - co za kupa niepowiem czego coby się pasek po 24 000 km. skończył.

Miał ktoś tak może w dciku ?
A w ogóle to co ile się powinno wymieniać ten pasek, że się tak z ciekawości zapytam - może ktoś wie - bo chyba nie po 30 ani po 60 kkm.
No ja rozumiem, że ja może wolno nie jeżdżę ale, żeby odrazu takie cóś to to letka przesada chyba jest

Pozdro .