LPG do mojego Kangurka

Pytam, bo nie wiem jak coś zrobić

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 piątek, 7 września 2012, 20:39

kra10 napisał(a): Oszczędna jazda na gazie to 35 l / 100 km...

:D :D :D



Kra - nawet nie wiesz jak się mylisz! :D :D :D

Bo kilka dni temu przyszły kolejne dwie koperty i to też z owej lipcowej niedzieli dwudziestego dziewiątego.
Tak! Właśnie z wtedy, gdy biłeś te rekordy! :D :D :D ( no nie mogę! - z siebie!)
Niedługo to najwyżej na deskorolce sobie pojeździsz i czy zastanowiłeś się skąd na to wszystko weźmiesz pieniądze?

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

...

Oj zastanawiałem się! Zastanawiałem...
;) Nie wie ktoś z Was, gdzie można ludzką nerkę dobrze sprzedać? Mówiąc "dobrze" mam na myśli cenę, która wystarczy na te wszystkie mandaty i deskorolkę. Nerka jest zadbana, a więc często piwem płukana, nie za młoda, ale jeszcze posłuży, a "siku" to robi że ho, ho!
W każdym bądź razie teraz to:
Oszczędna jazda na gazie to ponad 171 l / 100 km...

:D :D :D

No bo jakby nie było, to 20 l gazu po 2,74 plus 400 PLN ( 3-y mandaty) / 266 km

I wczoraj byłem tym moim spalaniem gazu przygnębiony!
Aż poszedłem do baru, wcześniej dzwoniąc do kumpli i wiecie co?

Znowu mój samochód pali gazu 7,5 l/100 km

Koledzy i zwykły "Czarny Specjal" z gdańskiego browaru to antidotum na smutki, a w dodatku sprawy się same rozwiązują...

Bo to właśnie wczoraj w barze pijąc specjal wcale mnie nie "przetrąciło", więc kłamałem :oops: :oops: :oops: Wam pisząc:

kra10 napisał(a): "zupa chmielowa" "przetrąci rozum"


"Czarny Specjal" rozjaśnia umysł!
Przecież, to nie ja kierowałem wtedy tym samochodem bijąc ten rekord, a mój kolega ( wiem - znowu Was poprzednio okłamałem :oops: :oops: :oops: ). To on wtedy prowadził...
I gdy specjal pozwolił mnie sprawę ujrzeć jaśniej, to okazało się, że samochód przecież pożyczyłem!
Kierowcę znam już długo ( tylko dlatego jemu auto pożyczyłem). W 70- tych latach studiował budowę okrętów i razem robiliśmy prawo jazdy.
Nazywa się Makelele i pochodzi z Nigerii.
Jak się dziś ucieszył, gdy do niego zadzwoniłem ( pewno zdziwię się gdy Orange wystawi rachunek), choć teraz nie mieszka w Nigerii! Jedno jest pewne.
1. Nie jestem rasistą.
2. Od wczoraj znowu "Czarnoskórych" niezwykle lubię.
3 Jest mnie przykro, że Makelele ;) zapomniał języka polskiego i angielskiego, choć w siedemdziesiątych latach to ja po angielsku nic nie "dukałem" :oops:
Ciekawe czy straż gminna nauczyła by się języka Hauza za te moje dwie stówy? A wszystko po to, by specjalizować się w łapaniu "Dzikich" w swej gminie?
Ja w każdym bądź razie już teraz, wolę sprawdzać ekonomikę pojazdu w Trójmieście, niż na "zadupiu", bo tam się zdecydowanie wolniej jeździli, a "włodarze zadupia" chcieli by, aby pojazd mechaniczny poprzedzał biegnący służący z czerwoną chorągwią.
No i jeszcze coś! ( Przepraszam, że nie w temacie)
Wczoraj w barze atmosfera stała się naprawdę wspaniała. Mówiliśmy ( a na barmanki "budyniowatym" dekolcie ciągle jakieś "tsunami" "szalało" :lol: :oops: :oops: :oops: ) o sposobie fotografowania, o tym jak różne podejście jest policji i straży gminnej (czy miejskiej, a zwłaszcza "małomiejskiej")! Bo dziś mam jednak większe zaufanie do policjanta z "suszarką" w ręku!
Policja robi zdjęcia " z przodu", a przy tym samą swoja zauważalną obecnością na drodze działa prewencyjnie. Tym samym realizuje zadania przed nią postawione. Straże zaś chowają swe fotoradary za drzewem... Celowo ukrywają je! Zupełnie nie interesuje je prewencja, spokój na drodze w swej gminie... Ich cel, to mandaty, więc pieniądze dla budżetu i "ochłapy" dla własnej gminy... I mam wrażenie, że są to pieniądze, które nie trafiają tam gdzie są potrzebne. Sądzę, że są marnowane. To przecież pieniądze " z nieba" - "niezaszufladkowane"!
;) :D Wtedy w barze zastanawialiśmy się również dlaczego "strażaki" fotografują "plecy" kierowców? Czemu zawsze od tyłu? Może, "za sprawą Froud'a" ( tego psychologa)? Może to właśnie wtedy się "realizują" ich skrywane dążenia i fantazje... Może by chcieli, by kierowcy tacy jak ja (mężczyźni) czuli "ciepły oddech na karku i pieczenie w odbyt..." ( no dobra "rurze wydechowej"). ;) :oops: Jedno jest pewne - nie realizują swych prawdziwych powinności.

...

No i co ty Kra zrobisz na tej deskorolce? Przecież nawet do Starogardu się nie dokulasz!
Przecież wyglądasz żałośnie. Masz ogromną nadwagę... Mięśnie brzucha trzęsą się tobie jak budyń! Czy wiesz jak to zobaczą użytkownicy chodników, dróg rowerowych?

Wiem!
Nasza barmanka też się kiedyś odchudzała. Kupiła sobie rower i "wydekoltowana" przemierzała "wiejskie powietrze".
Może by i schudła, ale kiedyś na tym rowerze z brukowanej górki sobie jechała. Pech chciał, że na dole ja się przechadzałem...
Wiecie - nie ma piękniejszego widoku jak wydekoltowana posiadaczka biustu w rozmiarze "GGG +++" jadąca na rowerze po bruku!
Teraz już w barze tylko te marne "tsunami" i czarna spódnica opięta do granic wytrzymałości... Ale jak o Makelele mówiłem, to szwy trzeszczały... Naprawdę słyszałem :lol: :oops: , widać mnie lubi! No i ja, tamtego też, no wiecie... Ją lubię!

Wiecie co? Nie sprzedam tej nerki... Jakoś się trochę ponad 7,5 l spalania w tym moim Kangoo zmieszczę! Niech i nawet nieco ponad 8,5 l "łyknie " sobie Kangur, ale "z moją nerką"!
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 sobota, 8 września 2012, 08:32

kra10 napisał(a): Oszczędna jazda na gazie to ponad 171 l / 100 km...

:D :D :D

No bo jakby nie było, to 20 l gazu po 2,74 plus 400 PLN ( 3-y mandaty) / 266 km

I wczoraj byłem tym moim spalaniem gazu przygnębiony!


Kra! Przestań straszyć ludzi na tym forum. Źle policzyłeś! W podstawówce na matematyce "dziewczyny szczypałeś", czy w pani byłeś zakochany? Przecież te 20 l gazu po 2,74 plus 400 PLN ( 3-y mandaty) / 266 km daje spalanie zaledwie 62,4 l gazu na 100 km, a ty im 171 l podajesz.
Wstydź się wstydź!
A teraz wsiadaj do samochodu, który ci pali 7,5 l/100 km (lub trochę więcej) i jadąc nuć sobie półgłosem pod nosem wierszyki. Na przykład taki:

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szkoły wraca,
Psoci, figluje - to jego praca.
strażnik krzyczy: "Bambo, łobuzie!"
A Bambo czarną nadyma buzię.
Strażnik powiada: "Napij się mleka",
A on na drzewo strażnikowi ucieka.
Strażnik powiada: "Chodź do kąpieli",
A on się boi, że się wybieli.
Lecz mama kocha swojego synka,
Bo dobry chłopak z tego Murzynka.
Szkoda, że Bambo czarny, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły.
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 niedziela, 9 września 2012, 08:27

Jadę znowu do tych moich "Praszczurów" ze "świeczka". Prowadzi oczywiście mój czarnoskóry koleżka Makelele, bo przecież nie dam mu czerwonej chorągwi, by przed samochodem "bieżył" i to w każdej "pipidówce" po drodze gdzie niebieską, informującą o fotoradarze tabliczkę wywiesili. Za dużo tego jest - zganiał bym to nieboże na śmierć.
Będzie więc drugi wynik spalania, tym razem Makelele obiecał, że już będzie zgodnie z przepisami jeździł. Tam gdzie jest 50 - on kulturalnie na czwartym biegu będzie to 50 "piłował" :o :cry:
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 czwartek, 13 września 2012, 10:18

Ach! Gdybyście tylko widzieli tego Makelele za kierownicą. Wspaniały Murzyn i zupełnie nie chodzi mnie o przymioty murzyńskiego ciała, które są tak istotne dla płci pięknej. Ta jazda, te prowadzenie samochodu...
Ale do konkretów.
Tym razem jazda mojego Murzyna była zupełnie inna niż w ową niedzielę 29-07. Jadąc patrzał się nie na jezdnię i pobocze, lecz wypatrywał niebieskie znaki informujące o kontroli radarowej (nie wierzcie temu kra, on zawsze kłamie, nawet teraz, bo oprócz tych niebieskich tablic wypatrywał też ładne dziewczyny na drodze). Dał jednak radę nie przejechać żadnego kotka, pieska, dziecka czy staruszki, choć jazda pod "stresem radarowców" i wypatrywanie owych niebieskich tablic, tym właśnie grozi ( nie mówiąc już czym grozi wypatrywanie ładnych dziewczyn). W każdym bądź razie taka jazda była niezwykle dynamiczna, bo gdy pod niebieska tabliczką widniał napis "Na odcinku 4,7 km", to Makelele zwalniał do 50, góra 55 i na owym 4 - tym biegu piłował te blisko 5 km, klnąc siarczyście. Oczywiście w chwilę później, już bez grzechu na ustach, czując się jak ryba w wodzie, cisnął gaz do deski ile fabryka dała, by choć trochę odrobić.
Odrobić się nie udało, jednak był to chyba najgorszy sposób jazdy poza jazdą miejską i na autostradzie ( w tym drugim przypadku myślę, że spalanie jest większe , bo nie żółwimy się 80, a jedziemy 150) w każdym bądź razie tym razem "żegnajcie 7,5 l gazu na 100 km", bo zatankowałem 20 -cia , a przejechałem 231km, czyli:
Jak masz "pietra koło d..y", lub przemierzasz "Pipidówki", to palisz 8,66 l gazu na 100 km!

I tak nieźle! Zwłaszcza, że gaz był po 2,64, daje więc to 22 zł. 86 gr. za 100 km. Czyli na benzynie musiał bym się zmieścić w 3,94 l na 100, co przy takiej idiotycznej jeździe jest marzeniem, lub "opowieścią wędkarza"!
Dzwonią na mnie - dokończę później ( o blondynce z Rosji będzie ;) ).
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 czwartek, 13 września 2012, 16:32

No, więc w pierwszej chwili takie spalanie ponad 1l większe mnie zaskoczyło. Jednak trzeba wsiąść pewną poprawkę. Otóż 1 l gazu, to cena mniej niż 0,5 l benzyny, a "przepalić" 0,5 benzyny na 100 km. więcej, to przecież "pikuś", a już na pewno nawet wędkarz tego prawdziwie dokona.
...
Powrót okazał się spokojny, ale jednak pesymistyczne myśli mnie dopadły.
Najpierw rozpoznałem jedno z miejsc, gdzie wówczas usytuowano ten fotoradar. Wysiadłem wiec z "kartką" od strażaków, aparatem w ręku i...
Do końca nie jestem pewien, ale strażaki prawdopodobnie zainstalowali to swoje "ustrojstwo" we wjeździe do gospodarstwa rolnego. Pewnie na to nie mieli zgody z Policji (policja akceptuje usytuowanie fotoradaru), ale kto to w 36 dni później sprawdzi? Otwarta połowa bramy zupełnie zasłaniała to "uradarowanie", zaś dzielni strażacy byli na terenie prywatnym...
No i zapewne tam właśnie mieszka jeden z tych dzielnych strażaków, lub "korzysta" z córki gospodarza, bo gdy tylko pojawiłem się w tym wjeździe z owym aparatem i kartką, to natychmiast z obórki wyskoczył starszy chłop z jajkami w dłoni. Darł mordę wniebogłosy, bo wiedział o co chodzi. W dodatku miał minę jakby chciał tymi jajami w ręku trzymanymi walczyć, a to mnie za bardzo nie odpowiadało, bo w takiej konkurencji ja wymiękam. Dysponuję też podobnym uzbrojeniem, ale jest integralną częścią mojego organizmu i tego organu sobie urywać nie będę.
Dałem tyły! :( :( :( :oops: :oops: :oops:
No i wtedy dopadła mnie melancholia :( .
Zdałem sobie sprawę, że jak strażniki spoważnieją, to zaczną robić zdjęcia z przodu. Makelele, to poczciwy Murzynek, ale nie jest on uniwersalny. W dodatku koledzy z baru też na pewno będą rościć sobie do niego prawa pomimo, ze go nie znają. To tylko kwestia czasu, jak któryś z nich zawoła mnie na piwo i z kartką w ręku od strażników poprosi mnie o wypełnienie tych rubryk!
W końcu Makelele będzie największym "Dzikim" na północ od Sudetów i Karpat i zaczną z przodu go fotografować...
A on czarny jak centrum naszej galaktyki. Światło owszem pada na jego lico, lecz już się nie odbija. Czerń absolutna, a ja przecież biały. Oczywiście jest na to rada - "przypudrować nosek" sadzą, lub zafundować sobie taki oto makijaż (facet na drugim planie ):
http://youtu.be/4xDrAcHBnlk , ale trzeba się liczyć z częstszym myciem się, więc wpadłem na lepszy pomysł!
Niczym "zużyta pięćdziesięciolatka", po raz pierwszy w życiu, obróciłem w czasie jazdy lusterko na siebie! Patrzę, patrzę i tak przyglądam sie sobie. No i co widzę? Na pewno nie jestem Murzynem! Mógłbym może robić za jakieś "Dzikie Ludy Kaukazu", a nawet za jakiegoś Ruska.
Pech chce, że w zasadzie nie znam żadnego. Kiedyś znałem...
O tak! Utkwił mnie w pamięci. Był jakimś tam Czukczem, czy Ewenkiem, w każdym bądź razie przypłynął do Polski radzieckim statkiem. Miał nadzorować remont tej jednostki, ale już pierwszego dnia upił w stoczni jakiegoś "wyższego kierownika" i trzech robotników na nocnej zmianie, ale on jeszcze był "na nogach" i rankiem ruszył do biurowca z "kobitkami" chciał pić i tańczyć...
No w każdym bądź razie mnie go podesłano, bo byłem myśliwym w ich kole łowieckim. Ponad tydzień piliśmy, bo przyjechał z kanistrem, aż mnie żyłka w oku pękła... Ale nie to było najgorsze. Po drugiej szklance brał sie do całowania. Wiem, że był to tylko komunistyczny zwyczaj, ale mnie to przerażało. Pijesz, we łbie ci już sie zaczyna, a on cię całuje gdzieś tam koło ucha, w dodatku się ślini i masz "buziaczka z szumkiem". Starsi z Was na pewno pamiętają jak Breżniew dopadł "sztywnego generała J." na Okęciu. Ledwo wysiadł z samolotu, a już się ustami wpił w ucho tego "generała erektusa", a ta "ofiara", nawet się nie wycierała...
Nie, nie, nie! Ewenk, czy Czukcz odpada - to musi być kobieta, ale wyglądająca przez szybę samochodu jak chłop!
Odpada też blondynka - Rosjanka, bo są zbyt waleczne:
http://www.youtube.com/watch?v=SWRYaqGGN0o
Nawet sam wrzask blondynki powoduje masowe spadanie ptactwa w czasie odlotów i przylotów, a zwierzęta domowe jak psy i koty długo później nie opuszczają swych kryjówek. Dlatego właśnie czworonożnym przyjacielem blondynki jest wyłącznie...
Nie wiecie?
Łóżko jest czworonożnym przyjacielem blondynki!
Więc potrzebuję prawdziwej Rosjanki - szatynki, rudej, lub brunetki. Najlepiej z grupy takich pań:
http://www.youtube.com/watch?v=xmuQKw5K ... re=related
a nawet takiej:
http://www.youtube.com/watch?v=89YE12EO ... re=related

A Makelemu wtedy podziękuję. Murzyn zrobił swoje, Murzyn może...

Ale tak poważnie mówiąc, to te radary są nie lada problemem. Trzeba sobie jakoś radzić i zalecam Wam nie tyle ostrożność (powolna jazda nic nie da, prędzej czy później będziecie sie tłumaczyć z 61 km w terenie zabudowanym), a posiadanie gotowego wariantu asekuracyjnego.
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 piątek, 5 października 2012, 11:13

Uff! Gorąco było, ale zmartwienia prysły.
Po kolei jednak, choć nie będzie śmiesznie (chyba).

No wiec jeśli chodzi o spalanie, to mieszczę się nawet pod 8,8 l/100 i już nauczyłem się używać IV biegu jadąc szosą po prostej. A pies ich drapał! Mieszkam w RRP ( nie, nie jąkam się, to skrót od Radarowa Rzeczpospolita Polski) i rozumiem, że trzeba jakoś zasilić budżet "Pipidówek", a i "włodarze" kraju też coś z tego muszą mieć. Przecież znacie ich.
Na autostrdzie jadąc tak do 140 miłe zaskoczenie. Łyknął sobie 9,8 l/100 km. Spodziewałem się więcej bo opływowość kształtu kangura jest raczej marna, ale może to gładkość nawierzchni ma w tym swój udział. Ciekawe ile bym spalił na autostradzie jadąc na V biegu 70? Na mnie jednak nie liczcie, bo nie zamierzam płacić za " żółwienie się" i to na autostradzie.

Z innej beczki!
Ale miałem doła! Prawie przekombinowałem. Zastanawiałem się nawet nad tym, czy ja jestem tak zły i grzeszny, że już teraz muszę rozpocząć pokutę. Zupełnie tak jakby płomienie piekła po mojej śmierci miały być zbyt mało wydolne, w porównaniu z moimi grzeszkami!
Ale Bóg czuwał nade mną i sam wszystko za mnie poprawił ( widać jednak nie grzeszę ;) )
Pamiętajcie! Żadna tam Rosjanka!
To musi być osoba z krajów "Porozumienia Szengen" ( czy jakoś tak podobnie), bo oni jak słyszą Lagos (stolica Nigerii), to wysyłają zapytanie do służb granicznych, czy został odnotowany na granicy... Nie... U...! To mamy cię bratku!
Na szczęście mój Murzyn Makelele otrzymał obywatelstwo Norweskie i to chyba był ten "cud Boga" specjalnie dla mnie za te moje życie czyste i bez grzechu!

Szwajcarka! Wiec Szwajcarka niech będzie. W książce z mojej "podstawówki" narysowali taką Szwajcarkę. To była ładna dziewuszka. Wydekoltowana i "cała w koronkach" siedziała "pod krową" i doiła ją, a wokół te prześliczne góry, urokliwe jeziorka...

;) Słowem - nad brzegiem stawu siedziała dziewczyna i doiła krowę. W wodzie odbijało się to na odwrót! :D :D :D

Boże skoro jesteś tak łaskawy, to daj mnie jakąś "Szwajcareczkę"! Tylko pamiętaj - nie może być w tych koronkach i wydekoltowana, bo ja jestem na to "małoodporny". Przez szybę samochodu ma wyglądać jak chłop. Ma być poważna i niech się nie całuje itd. No i i musi pić do nieprzytomności. Tak, by nie wiedziała co podpisuje!
No do roboty Boże! ;)
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez kra10 środa, 10 października 2012, 18:00

Byłem u tych „pipidówo-radarowców”!
Wzywali mnie w zasadzie dopiero na koniec miesiąca ale przecież, kto by tak długo chciał czekać na tę przyjemność! To jest dopiero przeżycie! Jak z czasów mojego dzieciństwa, kiedy prezenty gwiazdkowe szukałem już w październiku, bo nie mogłem wytrzymać.
Raz to wyszperałem na dnie szafy akordeon, a że ja zawsze grzeczny jestem ( i byłem), to zacząłem natychmiast naukę gry na tym instrumencie od „po szkole” do „mama wraca z pracy”. Oczywiście nie zapominałem później schować instrumentu, tak jak był przez rodziców ukryty. Bo ja zawsze ( zwłaszcza teraz) uwielbiałem porządek! (znowu ten Kra kłamie )
Na Wigilię wszyscy byli wręcz wstrząśnięci moim talentem!
- Tylko złapał za instrument, a już Kolendy ze słuchu gra – mówił Dziadzia.
- I wojenne „ Drei weise Birken” umie – zaskrzeczała Babcia!
Ale Babcia, to była nawet przekonana, że z takimi zdolnościami nigdy nie będę słuchał tych Bitelsów, bo to ćwoki, hipisy, łachudry i obdartusy. Wierzyła we mnie i wróżyła mnie świetlaną przyszłość!
I to ja miałem się pławić w bogactwie, dziewczęta zaś to na mój, a nie na ich widok, miały „sikać w reformy” , bo tak się za czasów Babci ta część garderoby nazywała. Stało się inaczej, bo co prawda w październiku, listopadzie i częściowo w grudniu ćwiczyłem z chęcią na tym instrumencie, to jednak w dwa dni po świętach znudził mnie się już zupełnie. Podobnie jak dziś politycy, nie wiedzieć czemu, zaczęli teraz właśnie używać tych „gatek” jako przenośni do swego działania, jednak te reformy robią się im jakieś takie jałowe, nudne… Czy ja tam wiem? Jedno niewątpliwie się stało - bez tej przykrywki „niedozwolone”, akordeon stał się taki pospolity, że aż nudny jak tych polityków dzisiejsze podejście i działanie.
No i bardzo dobrze, bo nie zdzierżył bym „posikanych dziewczyn”. Jestem może staromodnie wychowany ( w tym przez ową Babcię), jednak niezwykle grzeczny i prawy!
No, a teraz powiedzcie - jak w obliczu tego co napisałem, mogłem nie pojechać do nich dzisiaj? W następny dzień po otrzymaniu wieści o chęci spotkania w celu mnie przesłuchania. Zobaczcie - to wszystko nawet się samo rymuje.
Tak z „głupia-franc” zadzwoniłem sobie do nich, prosząc ich o audiencję i zaszczytu tego dostąpiłem! (Znowu łże Wam jak z nut – on pod koniec miesiąca sobie wyjeżdża, a wstyd mu „zaklepać” już teraz zwolnienie lekarskie „na później”.)
Wiecie co? Ja może założę osobny wątek…
Czasem admin „nie wytrzyma” i mnie zbanuje? W każdym bądź razie ja, już tu teraz coraz mniej piszę „o gazie”.
Wiec zapraszam do link: viewtopic.php?f=17&t=9817
Pipidowo-radarowo, czyli zagazowany Kangur terroryzuje straże wiejskie!
kra10
Kangoojunior
Kangoojunior
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek, 14 czerwca 2012, 11:21

Re: LPG do mojego Kangurka

Postprzez pchlistosc niedziela, 5 maja 2013, 16:58

Odświeżę wątek, czy ktoś może polecić jakiś warsztat we Wrocławiu montujący instalacje gazowe mój silnik to 1.2 16V
Jeżeli chcesz wykonać ozonowanie lub skorzystać z usługi pranie tapicerki samochodowej Wrocław. Zapraszam :-)
pchlistosc
Kangoorzątko
Kangoorzątko
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela, 16 grudnia 2012, 18:30

Poprzednia strona

Powrót do Pytam

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 129 gości