kra10 napisał(a): Oszczędna jazda na gazie to 35 l / 100 km...
Kra - nawet nie wiesz jak się mylisz!
Bo kilka dni temu przyszły kolejne dwie koperty i to też z owej lipcowej niedzieli dwudziestego dziewiątego.
Tak! Właśnie z wtedy, gdy biłeś te rekordy! ( no nie mogę! - z siebie!)
Niedługo to najwyżej na deskorolce sobie pojeździsz i czy zastanowiłeś się skąd na to wszystko weźmiesz pieniądze?
Uploaded with ImageShack.us
...
Oj zastanawiałem się! Zastanawiałem...
Nie wie ktoś z Was, gdzie można ludzką nerkę dobrze sprzedać? Mówiąc "dobrze" mam na myśli cenę, która wystarczy na te wszystkie mandaty i deskorolkę. Nerka jest zadbana, a więc często piwem płukana, nie za młoda, ale jeszcze posłuży, a "siku" to robi że ho, ho!
W każdym bądź razie teraz to:
Oszczędna jazda na gazie to ponad 171 l / 100 km...
No bo jakby nie było, to 20 l gazu po 2,74 plus 400 PLN ( 3-y mandaty) / 266 km
I wczoraj byłem tym moim spalaniem gazu przygnębiony!
Aż poszedłem do baru, wcześniej dzwoniąc do kumpli i wiecie co?
Znowu mój samochód pali gazu 7,5 l/100 km
Koledzy i zwykły "Czarny Specjal" z gdańskiego browaru to antidotum na smutki, a w dodatku sprawy się same rozwiązują...
Bo to właśnie wczoraj w barze pijąc specjal wcale mnie nie "przetrąciło", więc kłamałem Wam pisząc:
kra10 napisał(a): "zupa chmielowa" "przetrąci rozum"
"Czarny Specjal" rozjaśnia umysł!
Przecież, to nie ja kierowałem wtedy tym samochodem bijąc ten rekord, a mój kolega ( wiem - znowu Was poprzednio okłamałem ). To on wtedy prowadził...
I gdy specjal pozwolił mnie sprawę ujrzeć jaśniej, to okazało się, że samochód przecież pożyczyłem!
Kierowcę znam już długo ( tylko dlatego jemu auto pożyczyłem). W 70- tych latach studiował budowę okrętów i razem robiliśmy prawo jazdy.
Nazywa się Makelele i pochodzi z Nigerii.
Jak się dziś ucieszył, gdy do niego zadzwoniłem ( pewno zdziwię się gdy Orange wystawi rachunek), choć teraz nie mieszka w Nigerii! Jedno jest pewne.
1. Nie jestem rasistą.
2. Od wczoraj znowu "Czarnoskórych" niezwykle lubię.
3 Jest mnie przykro, że Makelele zapomniał języka polskiego i angielskiego, choć w siedemdziesiątych latach to ja po angielsku nic nie "dukałem"
Ciekawe czy straż gminna nauczyła by się języka Hauza za te moje dwie stówy? A wszystko po to, by specjalizować się w łapaniu "Dzikich" w swej gminie?
Ja w każdym bądź razie już teraz, wolę sprawdzać ekonomikę pojazdu w Trójmieście, niż na "zadupiu", bo tam się zdecydowanie wolniej jeździli, a "włodarze zadupia" chcieli by, aby pojazd mechaniczny poprzedzał biegnący służący z czerwoną chorągwią.
No i jeszcze coś! ( Przepraszam, że nie w temacie)
Wczoraj w barze atmosfera stała się naprawdę wspaniała. Mówiliśmy ( a na barmanki "budyniowatym" dekolcie ciągle jakieś "tsunami" "szalało" ) o sposobie fotografowania, o tym jak różne podejście jest policji i straży gminnej (czy miejskiej, a zwłaszcza "małomiejskiej")! Bo dziś mam jednak większe zaufanie do policjanta z "suszarką" w ręku!
Policja robi zdjęcia " z przodu", a przy tym samą swoja zauważalną obecnością na drodze działa prewencyjnie. Tym samym realizuje zadania przed nią postawione. Straże zaś chowają swe fotoradary za drzewem... Celowo ukrywają je! Zupełnie nie interesuje je prewencja, spokój na drodze w swej gminie... Ich cel, to mandaty, więc pieniądze dla budżetu i "ochłapy" dla własnej gminy... I mam wrażenie, że są to pieniądze, które nie trafiają tam gdzie są potrzebne. Sądzę, że są marnowane. To przecież pieniądze " z nieba" - "niezaszufladkowane"!
Wtedy w barze zastanawialiśmy się również dlaczego "strażaki" fotografują "plecy" kierowców? Czemu zawsze od tyłu? Może, "za sprawą Froud'a" ( tego psychologa)? Może to właśnie wtedy się "realizują" ich skrywane dążenia i fantazje... Może by chcieli, by kierowcy tacy jak ja (mężczyźni) czuli "ciepły oddech na karku i pieczenie w odbyt..." ( no dobra "rurze wydechowej"). Jedno jest pewne - nie realizują swych prawdziwych powinności.
...
No i co ty Kra zrobisz na tej deskorolce? Przecież nawet do Starogardu się nie dokulasz!
Przecież wyglądasz żałośnie. Masz ogromną nadwagę... Mięśnie brzucha trzęsą się tobie jak budyń! Czy wiesz jak to zobaczą użytkownicy chodników, dróg rowerowych?
Wiem!
Nasza barmanka też się kiedyś odchudzała. Kupiła sobie rower i "wydekoltowana" przemierzała "wiejskie powietrze".
Może by i schudła, ale kiedyś na tym rowerze z brukowanej górki sobie jechała. Pech chciał, że na dole ja się przechadzałem...
Wiecie - nie ma piękniejszego widoku jak wydekoltowana posiadaczka biustu w rozmiarze "GGG +++" jadąca na rowerze po bruku!
Teraz już w barze tylko te marne "tsunami" i czarna spódnica opięta do granic wytrzymałości... Ale jak o Makelele mówiłem, to szwy trzeszczały... Naprawdę słyszałem , widać mnie lubi! No i ja, tamtego też, no wiecie... Ją lubię!
Wiecie co? Nie sprzedam tej nerki... Jakoś się trochę ponad 7,5 l spalania w tym moim Kangoo zmieszczę! Niech i nawet nieco ponad 8,5 l "łyknie " sobie Kangur, ale "z moją nerką"!