przez shoti czwartek, 7 września 2006, 08:33
Używałem magnetyzera w motocyklu MZ przez kilka lat. Był to stary model który nie posiadał magnesów neodymowych (silnych) tylko zwykłe. Różnice w spalaniu jak i kulturze pracy silnika były widoczne gołym okiem. Zapalanie w zimie - od kopnięcia, a to stary zweitakt przecież był (tak,tak...jak byłem młody i głupi jeździłem motorem w zimie)
Jakieś dwa lata temu widziałem w necie skany z oryginalnego protokołu z testu magnetyzera przeprowadzonego przez PZMot (lata 80-te, pisane na maszynie) testowano to na gaźnikowym silniku dużego fiata. I nie jakieś nieokreślone dolewanie do baku tylko przeprowadzone dokładne litrażowanie, a auto jechało ze szklaną bańką na wysokości oczu pasażera zamocowaną na masce i paliwo dostawało przezropczystą kapilarą. Test był przeprowadzony naprawde profesjonalnie.Wnioski w protokole były takie że w zależności od stylu jazdy oszczędzano od kilku do kilkunastu % paliwa.
Jakieś 2 miesiące temu brałem udział w rozbieraniu na części pierwsze małego samolotu cessna (4 cylindrowy silnik rotaxa w układzie boxer) - na każdym przewodzie paliwowym był magnetyzer.
To tyle moich doświadczeń z magnetyzerami... zamierzam założyć teraz do mojego 1,2 16v ale nie sądze ,żebym jakoś obiektywnie mógł zaobserwowac różnice bo jeżdze tak....hmmmm spalam od 5,5 do 10,0 litrów /100 km w zależności od ładunku i warunków na drodze.
Kangoorek Alize 1.2 16V a'la 4x4 - rodzi się... Shadow Kangoo v3.46