No to próbuję wyjaśnić. Przepraszam za "partyzancką" wersję tłumaczenia ale nie jestem fachowcem-elektrykiem.
Nie linczujcie mnie.
Światła do jazdy dziennej w Kangoo II są, ale nie są podłączone. Mają świecić tylko z przodu, zgodnie z prawem.
Potrzebne będzie: 2 przekaźniki do świateł, dwa bezpieczniki 2A (lub 5A), kilka cienkich konektorów (wsuwek), 3 końcówki kabli typu "oczko" (tzn. na śrubę), zwykły włącznik O/I.
"Schemat" (mocne słowo!) znajduje się poniżej. Działa to mniej więcej tak:
1. Przy wyłączonych wszystkich światłach i przekręconym kluczyku w stacyjce:
a) na przekaźniku P2 pojawia się prąd (+) gdy przekręcimy kluczyk w stacyjce
b) prąd płynie przez zwarte styki 87a i 30 docierając do końcówek cewki w przekaźniku P1 (85)
c) załączany jest w ten sposób obwód zasilający światła RL bo zwierane są styki 87 i 30 w przekaźniku P1.
d) obwód każdej żarówki jest zabezpieczony bezpiecznikiem 2A
Niestety, rozruch silnika następuje przy załączonych światłach. Nie będzie tak gdy znajdziemy inne źródło prądu do zasilania cewki w przekaźniku P2. Ja nie znalazłem nic prostszego niż tajemnicza wtyczka, nigdzie nie podpięta, widoczna na zdjęciu.
2.Silnik pracuje, świecą światła RL (do jazdy dziennej), włączamy światła pozycyjne (lub mijania):
a) prąd (+) do zasilania cewki w przekaźniku P2 (85) "brany" jest ze światła pozycyjnego (po prostu wpiąłem się w żyłę kabla prądowego)
b) dzięki temu styki 87a i 30 w przekaźniku P2 są rozwierane i przestaje płynąć prąd w obwodzie zasilającym światła dzienne RL.
Zastosowałem włącznik W (widoczny na fotkach), niestety pod maską. Byłoby lepiej wyprowadzić go do kabiny ale nie znalazłem miejsca, w którym mógłbym pociągnąć kabel. Wszystko jest zbyt szczelnie zabudowane. Może ktoś ma pomysł jak się "przebić"?
Jak podłączyłem się kablem do kostki w światłach? Otóż, idą tam dwa kabel: masa i prąd na pozycje. Jedno "oczko" jest zaślepione gumowym korkiem, który należy wypchnąć. Ale te wsuwki, które siedzą w środku są strasznie cienkie i nie można ich w zasadzie kupić (przynajmniej ja nie mogłem).
Przeciąłem więc wzdłuż wsuwkę szerszą, trochę wyprofilowałem kombinerkami aby się zmieściła w kostce i po zawodach. Następnie usunięty z kostki gumowy korek przeciąłem wzdłuż (ale nie na pół!) i wcisnąłem w miejsce, w którym był. Tyle, że teraz jest jest tam kabelek świateł dziennych RL. Dzięki temu jest uszczelnienie i stabilne mocowanie złączki (wsuwki) w kostce. Kabelki wcale nie muszą być grube bo prądy w nich płynące nie przekraczają 2 Amperów.
Oczywiście przed pracą należy sprawdzić i zapisać, który kabel w światłach pozycyjnych jest i pustej kostce +.
Ile to kosztowało? Chyba zamknąłem się kwotą 50 zł.
Mile widziane modyfikacje usprawniające działanie.



The End?