W dzisiejszym odcinku chciałem podzielić się z wami pewnym „sposobem na odkodowanie radia”. Zabierałem się za ten post już wcześniej, ale dopiero teraz mam czas… Niedawno kupiłem wóz. Włączam radio, a tam „CODE” i.. cisza. Trochę powalczyłem żeby zaczęło grać, ale udało się! Wydawało mi się, że nie obejdzie się bez chłopaków z giełdy, gdy pod koniec mojej cierpliwości udało mi się wpisać właściwy kod. Jak to zrobiłem? To już za chwilkę. Zacząłem od losowych cyfr. Już po czwartym razie przekonałem się że to nieporozumienie. Otóż za pierwszym złym podaniem kodu, można ponowić próbę wpisywania już po minucie. Problem polega na tym, że później trzeba czekać już 2 minuty, potem, 4, 8, 16 i 32. Każda następna próba to 32 minuty oczekiwania – nie ma więc sęsu próbować. Zostaje rozkodowanie gdzieś „na mieście”, albo…
No tak, zapomniałem dodać, że mój wóz jest z Niemiec, a wszystkie papiery do niego… po niemiecku – dla mnie Niemiecki to coś w rodzaju marsjańskiej chińszczyzny.
Zacząłem więc przeglądać papiery do niego i ZNALAZŁEM kod. Nie zupełnie był wyłożony na tacy, ale de facto był. Na zdjęciu poniżej pokazuję w którym miejscu dokumentu który bodajże nazywa się brief.

Czy komuś to pomoże? Nie wiem! Ale poszukać w papierach warto, tym bardziej, że za każdym odłączeniem radia od zasilania (również wyjęcie akumulatora) kończy się szukaniem kodu.
Pozdrawiam i szczęścia życzę! Jeśli ktoś tym sposobem uratuje swoje radio - dajcie znać!