No nic to
może następnym razem,
mnie gips w domu mocno trzyma,
a alkohol (póki co
) nie zajima
Ha, czyzby mi sie rymło
No cóż panowie i panie, pospotykajcie sie do woli, pokręćcie bączki na sniegu i koniecznie napstrykajcie fotek, a potem o tym ładnie napiszcie to sie moje oczy nacieszą
A kangoo-rek dalej pod sniegiem,
chociaż ostatnio zacząłem ponownie wierzyć w krasnoludki kiedy stwierdziłem, że ktoś mi całego kangoo-rka odśnieżył (a było co)
Okazało sie jednak, że to to zadziałała solidarność klubowa w osobie Szanownego Kolegi Żuwika, który w ramach wolontariatu chciał sie zaopiekować
moim Kangoo-rkiem, kiedy jego pan tak go już trzy tygodnie zaniedbuje
Wielkie dzięki Grzegorz