Wczoraj wymienilem rozrząd u zaprzyjaznionego mechanika. Wszystko było cacy do ktoregoś z kolei odpalenia. Co sie okazuje po przekreceniu kluczyka gasna wszystkie lampki jak pan Bóg przykazał, rozrusznik kręci a tu dupa blada a nie chce zaskoczyć. Dopiero odczekanie az zazbroi sie immo ponownie to ponowna próba odpalenia może przynieść rezultat w postaci uruchomienia silnika aczkolwiek to też nie jest regułą. Moje pytanie brzmi czy mechanik cos sfuszerował??? Choć co ma rozrząd do immo?? Baterie własnie wymieniłem i tak naprawde tylko z wiekszej odleglosci moge otworzyć drzwi.Czy czeka mnie wymiana kluczyka?? Prosze o pomoc bo dlugi weekend tuz tuz a nie chce gdzies w gluszy sie rozkraczyc
