Ja również zabrałem kangura na wakacje , co postaram się udokumentowac
Torbacz o wschodzie słońca na Gargano. Wyjaśniając najprościej – Gargano to ostroga włoskiego buta ( 2400 km od gdańska ).
W tle, jedna z 3 wież obserwacyjnych wschodniego wybrzeża ,zbudowanych przez starożytnych Rzymian. Porozrzucane są co kilkanaście km od siebie ,w najbardziej wysuniętych punktach półwyspu.
Linia brzegowa uroczo przeplata się , ze skalistych wysokich klifów, poprzez niższe efektowne formy skał, do piaszczystych zatoczek z pięknymi plażami
Gdy częśc wypoczynkowa dobiegła końca , kangur rozpoczął podróż w czasie.
Przekonał się , jak ogromnym miastem były Pompeje oraz jak dużo odkopano z popiołów, i udostępniono zwiedzającym.
Szukając przyczyn zagłady Pompejów , kangur stanął u stóp Wezuwiusza
Patrząc w stronę przeciwną , widzimy zachodnie wybrzeże włoch i odległy o ok. 18 km Neapol.
Następnie autko dowiozło nas na tyle wysoko, że do krawędzi krateru szliśmy tylko ok. 60min.
Muszę jeszcze wspomniec o rzeczy , która właściwie jest nie do opisania ( nie pomogą nawet cytaty Owsiaka ).
… a mianowicie – zwiedzanie Neapolu, w nocy z soboty na niedzielę z za okien kangura. Opened extreme rally , czy jakoś tak.
Żadnych zasad poza jedną ; pierwszeństwo ma ten , kto w danej chwili porusza się szybciej.
Niesamowitej frajdy dostarczyła nam ta noc , a ja czułem się jak ryba w wodzie.
Roma.
Niestety, pod samo Koloseum nie dojechałem, więc pokażę Wam tylko tło.
Tak natomiast kangur, widział swój wjazd do Watykanu
Po jeżdżeniu w Neapolu , Rzym to małe piwo.
Na 3 pasach : 7 samochodów,3 motory,12 skuterów .Podstawowa zasada – pojawia się kawałeczek wolnej przestrzeni – wjeżdżaj.
Już po Neapolu byłem lekko zdziwiony, a po Rzymie zaskoczony tym ,że Kangur ma zdrapane tylko błoto z listew drzwi.
My z kangusiem jako bywalcy pomorskich spotów , potrafiliśmy znaleśc błoto nawet w słonecznej Itali.
Potem było małe miasteczko z jeszcze mniejszym
old town.
Trzeba było pomóc Pizianom , w końcu tylko z tego żyją.
Ponieważ pływanie jest tą jedyną słabszą stroną kangura , dowiózł nas tylko na skraj Wenecji .
Tam musieliśmy się rozstac , zdając się na tramwaje wodne
Potem była Padwa, Werona oraz te irytująco gładkie drogi i autostrady prawie do samego Szczecina.
Podsumowując ; taka objazdowa droga powrotna to 4000 przekroczone o kilkanaście kilometrów.