otoz awaria chyba jego nastapila:najpierw zalaczal sie bez kluczyka w stacyjce(kluczyk nawet daleko poza autem),a teraz nie zalacza sie juz wogole tzn.jak blisko by kluczyk tej "petli" nie byl to i tak lampka miga-tym samym auto nie da sie odpalic wogole,wiadomo-kreci ale mu czegos brakuje.
stacyjka jest juz nowa,wszystko pozakladane ok,dodam ze immobiliser jest osobny od stacyjki.
Ale jak teraz odpalic auto?? Stoi sobie na podworku,nijak go zapalic-a wypadaloby bo to auto do pracy sluzyc ma zazwyczaj.
zarowno jeden jak i drugi kluczyk(czyli 2 transpondery) nic nie trybi.
co radzicie

da sie to jakos ominac





domyslam sie ze niektore rady nie beda opisane na kaciku(ze wzgl.bezpieczenstwa) i dobrze,ale poprosze byscie swoje sugestie wyslali na priv,bo mam nie lada problem.
te ogolnodostepowe-jezeli takowe sa,jak wiadomo na kacik spoko.
kazda rada moze sie przydac...
a moze zaprogramowac od nowa immobilser-ile cos takiego moze kosztowac

