Zanim mój pierwszy kangoor zacząl palić jak "smylastego" palił jak "drewniaq'a". Po prostu musiałem nauczyć sie obsługiwać silnik z dość nietypowym jak na benzynę rozłożeniem momentu obrotowego w funkcji obrotów. Nie jeżdżę wolno. Ale wyciskanie pedału gazu nie jest dla tych - doskonałych skąd inąd - silników właściwym sposobem obsługi. Dzięki wczęsniejszym doświadczeniom z autem służbowym (wiadomo, brak limitu na paliwo umozliwia jazde "ile fabryka da") nauczyły mnie:
1. wolniejsze przyśpieszenie spowoduje 10% opóźnienie w czasie i 40% oszczędności paliwa.
2. nie każdy silnik "lubi" czy "potrzebuje" wysokie obroty.
Reasumując - każdy z nas sam musi sobie odpowiedzieć co go bardziej interesuje. "Pozorne" szybsze dotarcie do celu czy rzadsze odwiedziny na CPNie.
Apropos, zmierzyłem że pierwsze mignięcie kontrolki paliwa to 96 km do przejechania

oczywiście przy średnim spalaniu 7,5 l/100