Co do tych wszystkich podgrzewaczy mam tylko jedna ale za to poważną

wątpliwość. W sens!
No bo tak:
Jak mamy zamarzniętą szybę - czyli rano pod blokiem to silnik jest też zimny.
Zatem i płyn chłodniczy jest zimny. Co więcej, zanim się nagrzeje i otworzy się termostat czyli puści płyn na duży obieg, a więc i w przewód wokół którego ten ogrzewacz miałby być owinięty mija zwykle kilka km jazdy. Musimy je zatem przejechać i tak z zamarzniętą i oskrobaną wcześniej szybą. Gdy silnik się podgrzeje i zaczyna działać ogrzewanie, powietrze z nawiewu ogrzewa szybę i i tak ją odladza, odszronia itp. Sam płyn nawet gdyby był podgrzany nie jest w stanie ogrzać zmrożonej szyby i po odparowaniu alkoholu i tak będzie na niej marzł w piękne zimowe wzory skutecznie uniemożliwiając jakąkolwiek widoczność.
Tak, że te wszystkie pomysły IMHO to tylko wyciąganie kasy od klienta. Wiadomo - coś takiego na pewno nie zaszkodzi ale czy pomoże
Dla chętnych - przewody można kupić w każdym sklepie motoryzacyjnym, chociaż lepszy pewnie byłby cienki PVC niż te paliwowe. Złączki zapewne do dostania w tych samych sklepach. Ewentualnie może w sklepach z akcesoriami do akwariów (kiedyś takie były, ale tu
KiK powinien być lepiej zorientowany).
Natomiast osobiście uważam, że znacznie pożyteczniejszym rozwiązaniem byłby podgrzewacz płynu
w zbiorniczku. Wiadomo niby zimowy do -25 ale przy -15 często robi się kaszka. A jeżeli płyn w zbiorniku zamarznie to nie pomogą żadne ogrzewacze spryskiwaczy i przewodów.
A i pompę spalić można.
A swoją drogą rzeczywiście nie ma to jak stary koc na zimę na szybie
