Witam.
Właśnie minął rok i miesiąc jak jestem szczęśliwym posiadaczem skoczka 1,2 16V z 2002 r.
Ale dzisiaj ni stąd ni z owąd po przejechaniu 2 km i postoju 20 min już nie uruchomiłem silnika.
Rozrusznik kręcił, pompę paliwa było słychać że działa, kontrolki zachowywały się prawidłowo. Wszystko ok tylko nie zapalił i już. Po chwili kręcenia stwierdziłem, że zaczyna padać akjumulator. Doładowałem 3 godzinki i kręcę znów. Żadnych efektów. Jak już miałem wszystkiego mdosyć a najczarniejsze myśli błąkały się po mojej mózgownicy wcisłem pedał gazu do podłogi. Silnik parsknął, poprzerywał i zapalił?????
Kto mi powie co to mogło być?? Gdzie szukać przyczyny takiego stanu rzeczy bo nie chciał bym żeby taki przypadek spotkał mnie z dala od domu a niedługo wakacje..
Za porady bardzo dziękuję.