Temat walkowany 1000 razy... ale jak cos idzie nie tak.. to na wyjezdzie.
Moj kangurek jest obecnie nad morzem, dokladnie w Dąbkach k/Koszalina razem z moim 3 dziewczynami, a ja jestem we Wrocławiu.
Dzisiaj rano Aga wsiadla do skoczka... rusza... a tu jak by jechala polonezem, wspomagania brak.
Teraz pytanie... szukac na miejscu jakiegos magika (tylko kogo) czy wrocic za tydzien nim do Wrocławia i na miejscu udac sie np. do Sobótki...