No dobra, to po kolei:
Pomimo niezbyt optymistycznych prognoz, w piątek przed południem za całe 4 zeta wypucowałem skoczka. Torba wypakowana była bluzami i swetrami co, jak się później okazało, nie było głupim posunięciem.
Wyruszyliśmy z Mają z Krakowa koło 16 tej, w sam raz aby tuż przed zmrokiem dotrzeć, jeszcze nie po omacku, na miejsce. Już jakieś 40 km za Krakowem okazało się, że przed południem wyrzuciłem 4 zł w błoto 
 Właściwie bez problemu znaleźliśmy w środku lasu ośrodek "Biała", a zaraz za bramą dostrzegłem znajomą sylwetkę skoczka, jak się okazało "organizatorskiego" czyli Tomkowego. Tuż obok Zauważyłem 
RafRa. Trafiliśmy więc w 10-tkę 

 . Po rozparcelowaniu się i co później okazało się najistotniejsze podpięciu do "fazy elektrycznej" naszego Włóczykija, przeszliśmy do fazy właściwej spotkania czyli wstępnego grilla. Oprócz nas, 
RafRa i oczywiście 
tomkag na miejscu był już 
dominik. Z posiadanych informacji wynikało, że ekipy 
bercika70 i Adika oraz 
Drucik swoim autobusem, już są niedaleko. 
Żeby nie jeść na pusty żołądek (bo to niezdrowo 

 ) co odważniejsi (bo ziąb okrutny 

 ) wychylili po browarku. Inni zadowolili się czymś niżej oprocentowanym 
 No i się zaczęło... 
 Najpierw chleb ze smalcem... 
 Do tego ogórki kiszone tak chrupiące, że.... 
  
 I karkóweczka z grilla... 
  
  
 określenie "karkóweczka" nie jest może zbyt precyzyjne, bo plastry miały tak na oko po 2 cm grubości i wielkość sporej męskiej dłoni.
Dla niedojadków była też kiełbaska z grilla lub ogniska, które płonęło nieopodal.
Gdy przyjechali 
bercik70 i Adik impreza była już nieźle rozkręcona.
		
			
 
			- tomekg - starszy grlillmaster
 
			- 1.jpg (37.31 KiB) Przeglądane 6044 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Maja już wcina, Edyta się dopiero zabiera
 
			- 3.jpg (27.87 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 Jednak największą furorę zrobili po przyjeździe 
Drucik z Basią ubrani w krótkie rękawki 

		
			
 
			- Przyjechały morsy z 3miasta
 
			- 2.jpg (25.9 KiB) Przeglądane 6043 razy
 
		
		  Gdyby nie naprawdę przenikliwe zimno posiedzielibyśmy pewnie dłużej. A tak koło 1-szej w nocy wszyscy byli już w łóżkach. Farelka się przydała 
 Następny dzień nie był pod względem pogody inny, więc spędziliśmy go na spacerach po lesie, nad rzeką, turniejach pingpongowo bilardowych i innych rozrywkach. Część ekipy udała się na poszukiwania grzejącego sprzętu AGD.
		
			
 
			- Bilardziści idą na całość
 
			- 8.jpg (44.1 KiB) Przeglądane 6043 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Przyglądanie się tez wciąga
 
			- 9.jpg (56.49 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Drucik kontra bercik70
 
			- 10.jpg (53.34 KiB) Przeglądane 6041 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Panowie się rozgrzewają
 
			- 11.jpg (44.01 KiB) Przeglądane 6040 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Sprzęt przejawiał pewne niedoskonałości
 
			- 12.jpg (54.66 KiB) Przeglądane 6041 razy
 
		
		 
		
			
 
			- W końcu i siatka się znalazła
 
			- 13.jpg (33.38 KiB) Przeglądane 6040 razy
 
		
		 
		
			
 
			- "kino leśne"
 
			- 14.jpg (44.79 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 Kręgielnia niestety nie działała ale był w niej kominek dzięki któremu popołudniowo wieczorna impreza mogła się odbyć w cieplejszym klimacie 
 
		
			
 
			- Kominek w kręgielni
 
			- 15.jpg (35.6 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Czary...?
 
			- 21.jpg (53.34 KiB) Przeglądane 6041 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Dzieciakom nie przeszkadzało to, że kręgielnia była nieczynna
 
			- 20.jpg (35.75 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 W sobotę wpadł nas odwiedzić również 
JacQ któremu poprzeziębiana rodzina dała tylko krótkoterminową przepustkę 

		
			
 
			- bercik70, JacQ, tomekg, RafR i dominik
 
			- 22.jpg (36.81 KiB) Przeglądane 6041 razy
 
		
		 Jadłospis podobny jak dnia poprzedniego. Uzupełniły go jednak wspomniane już grzanki z zielonym sosem i pomidorem - specjalność 
bercika70. No faktycznie palce lizać. Jak wspomnę to mi ślinka cieknie... 
		
			
 
			- Specjalność szefa kuchni...
 
			- 18.jpg (58.13 KiB) Przeglądane 6040 razy
 
		
		 
		
			
 
			- ...grzanki z zielonym sosem
 
			- 17.jpg (34.79 KiB) Przeglądane 6039 razy
 
		
		 Były też ziemniaczki pieczone w "brykietach" 

  pieczarki z rusztu, nawet jedna kania się znalazła.
		
			
 
			- tomekg razem z Beata działają
 
			- 16.jpg (72.19 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że to co się odbyło w sobotni wieczór to było 
WIELKIE ŻARCIEMyślę, że 
tomekg wraz z Moniką trochę jednak nas wszystkich przecenili, bo gar z mięsem był naprawdę ogromny 
 
		
			
 
			- Gar wielki, a mięsa nie ubywa...
 
			- 19.jpg (65.32 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 Poszliśmy spać z baaaardzo pełnymi żołądkami.
Ranek znów zimny i pochmurny, tylko momentami lekko prześwitujący słońcem nie wróżył dobrej pogody. Do obiadu czas minął nam na spacerach po okolicy i rozgrywkach w pingponga, a po obiedzie trzeba było się pakować i wracać do domów.
		
			
 
			- Nad Pilicą
 
			- 23.jpg (49.6 KiB) Przeglądane 6040 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Niedojrzałe niestety...
 
			- 24.jpg (73.42 KiB) Przeglądane 6041 razy
 
		
		 
		
			
 
			- Mućce zimno nie przeszkadzało z przeżuwaniu
 
			- 25.jpg (33.08 KiB) Przeglądane 6043 razy
 
		
		 W imieniu wszystkich obecnych i swoim dziękuję jeszcze raz organizatorom - Tomkowi i Monice za przygotowanie takiego wypasu (wszystko było dobre ale te ogórki... 
  
 )
No i cóż, wiele wskazuje na to, że następne większe spotkanie dopiero w nowym sezonie... 
 Chociaż kto wie... 
  
 Też mnie ciekawi wynik konfrontacji 
Wiz vs 
tomekg 
 Trzeba będzie kiedyś jakiś ring przygotować 

Uczestnicy:
		
			
 
			
			- 7.jpg (55.52 KiB) Przeglądane 6040 razy
 
		
		 
		
			
 
			
			- 6.jpg (78.5 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 
		
			
 
			
			- 5.jpg (70.92 KiB) Przeglądane 6042 razy
 
		
		 
		
			
 
			
			- 4.jpg (76 KiB) Przeglądane 6040 razy