W sumie wszyscy macie rację ale nie do końca
Czasem gdy człowiek, który nie ma chęci/czasu/możliwości (niepotrzebne skreślić) uczestniczyć w życiu klubowym potrzebuje NAGLE pomocy, to szuka jej wszędzie. Z racji dobrego pozycjonowania strony trafia do nas. Patrzy szeroko otwartymi oczami na te tysiące wątków, ręce mu się trzęsą, bo kangoowozowi coś tam niedomaga, a potrzebny jest na gwałt do pracy/wyjazdu rodzinnego (niepotrzebne skreślić), być może po raz pierwszy trafił na jakiekolwiek forum, nie zna zasad jego funkcjonowania, więc pisze prosząc o pomoc. Mało tego, często po otwarciu maski doznaje szoku, bo wcześniej jeździł gaźnikowcem albo wolnossakiem, gdzie szczytem elektronicznej myśli technicznej był przerywacz kierunkowskazów
Uderzcie się w piersi i powiedzcie, który tak naprawdę (ale w sytuacji podbramkowej - nie z czystej ciekawości) czyta regulamin stron na które wchodzicie?
A kolega
matlej porównując go z innymi świeżakami i tak zachował się bardzo przyzwoicie bo i się przywitał (nie w stosownym dziele ale jednak) i poprosił ładnie o pomoc i od razu podziękował, a Wy go tak z buta...
Niektórzy faktycznie przeginają, ani me, ani be, ani kukuryku, małymi literami, bez interpunkcji. Takich sam pędzę

Ale tutaj...
Nie każdy od razu jest starym wyjadaczem. Nie zapominajmy, że my kiedyś też pytaliśmy o bzdury. Przynajmniej ja na pewno. O tę kontrolkę zresztą tyż
A jak sami dobrze wiecie prawdopodobnie to bardzo niewinna usterka
Sorry za kazanie, chyba inaczej nie potrafię...