Witam
Ostatnio bylem swiadkiem takiej sytuacji. Rzecz dziala sie na jednym z parkingow pod kultowym miejscem w polandii czyli markecie.
Podjechal gosc grafitowym Mercedesem, model nieistotny, ale wydac bylo, ze albo nowy, albo gosc o niego dba. Stanal na miejscu i cos tam jeszcze szukal w srodku zanim wysiadl. Chwile pozniej obok podjechala baba w jakis bialym, gownianym japonskim wynalazku.
No i jak to baba, wysiada i ryp dzwiami w Mietka. Gosc wyskoczyl i z miejsca babie wypomnial ile miala k*rw w rodzinie, zaczela sie karkolomna awantura.
Z tego co uslyszalem to wgniotla dzwi zostawialac na dumie niemieckiej motoryzacji piekna biala kreche.
No i wlasnie co w takiej sytuacji mozna zrobic, bo pomimo, ze to nie byl Kangur, a zdrowy opier*** i teksty typu:
"Dam Panu stowe i po klopocie..." to tak jakby troche malo...
Policje wolac, oswiadczenie pisac????
Pozdrawiam