hejka
moderatora z góry proszę o nieusuwanie posta choć może być długi. Może to być poradą dla kogoś kto pierwszy raz kupuje auto, ja swojego pierwszego kangoo czyli me pierwsze auto kupiłem pod wieczór (było ciemnawo) co nie jest usprawiedliwieniem bo potem okazało się ,że chyba służył za element ćwiczebny na poligonie, tylko nie wierm czy dla czołgów czy raczej dla rakiet balistycznych. Tam nie było szpachli tylko chyba tynk mnieralny nakładany łopatą, klakson nie działał i nawiew tyż (zapomniałem sprawdzić przy kupnie

) a jak wróciłem do domu to rozrząd pierdnął i 5000 zł w plecy. Ale na błędach się uczy człek a było to lat temu ładnych pare i teraz już taki gupi nie jezdem

Opisze wam jak dzisiaj przejechałem łącznie 600km w poszukiwaniu kangoopodobnego auta, jak wczesniej pisałem szukam wersji express z paką około 2002r. w cenie do 7000zł ale napalony jestem na klimę.
1) pierwszy etap to szukanie w necie na wiadomo jakim portalu

szukam,szukam ciśnie mnie czas bo w moim obecnym zużytym uno przegląd się skończył i już 3 tyg. jeżdżę bez (wiem ,że jak wjadę na kanał to mnie diagnosta wygoni,wyśmieje i jeszcze pewnie w tyłek kopnie bo słusznie uno już ma dziury w kadłubie jakby go u-boot torpedą trafił i to z 4 razy)
2) uznałem ,że pies tą klimę nogą trącał - w tej kwocie nie znajde więc wymagania uwzględniają już także auto bez klimy, na wspomnianym portalu wybieram 3 ogłoszenia:
- partner z klimą z Poznania
- kangoo bez klimy z Leszna
- kangoo bez klimy z Wrocławiamyślę sobie, a jeżdżę służbowo do poznania to raz zrobie kurs dodatkowy i obejrze wszystkie tj: Zielona Góra (mieszkam tu)-> poznań->leszno->wrocław
Jak pomyślał tak zrobił ale wpierwej telefoniczny wywiad:
Partner z klimą: na portalu wszystko opisane ,że prywatny własciciel, auto owszem na blachach PL wygłąda nieźle ale brak zdjęć tyłu auta i paki aleee klimaaaaaa

i do tego elektr. szyby i lusterka. Cena 6 200,00zł
Myślę: coś za ładnie, powinien chcieć za niego z 7 000,00zł za takie wyposażenie ale dzwonie: Gość mówi ,że żadnych uszkodzeń nie ma, można z miernikiem sprawdzać na stację diagnostyczną podjechać. Auta nie używa za bardzo i jak chcę to mogę na zimno zapalić auto, mówię: jutro będę przejeżdżał przez Poznań to może zajade. Dzwonie do niego rano :
mówię: przyjeżdżam o 13:00,
gość: yyyyy okej ja autem na parking podjade na stacji benzynowej.
ja: ale ja chciałem auto na zimno odpalić
gość: nooo ale tam gdzie mieszkam nie ma dojazdu do budynku, poza tym ja ciągle tym autem jeżdżę i coś załatwiam (również teraz)
ja na to: aha, to dobra. Jak będę na miejscu zadzwonię bo mam jeszcze 120 km ( jestem z Zielonej Góry)
a tak na serio to już w poznaniu firmowe sprawy załatwiałem sobie. Na szczęście na zdjęciach było widać bardzo charakterystyczne budynki i myślę: podjadę i zerknę bo może gdzieś tam stoi, no i jade i cyk: stoi ! A facet mi przez telefon: teraz mnie nie ma bo jestem nim na mieście

No i podchodzę i oczywiście tu rdza, tu coś ale nic tam w końcu stare auto. Podchodzę do tylnych drzwi (nie było ich na zdjęciach) a drzwi wyglądają jakby gość woził niedźwiedzie i one sie wkurzyły i wyszły z auta drzwi uprzednio nie otwierając....no masakra jakie pogniecione, usr*ne wszystko jakąś zaprawą do tego. Masakra, oczywiście przez telefon było wszystko ok
Nie wyciągałem miernika - nie chciałem zużywać baterii na goscia który jawnie mnie kłamie że nie uszkodzony.
Nie czekam też aż własciciel wróci autem które stoi jednak na parkingu - jade na Leszno (85km)
Kanngoo 2003r. - Leszno (6200,00zł)Oczywiscie na wiadomym portalu wszystkie foto i opis tak że wygląda jak od prywatnego sprzedawcy.
Dzwonię do gościa: typowe pytanka aż w końcu: długo pan to auto ma
gość: yyy no jakieś pół roku bo kumpel jeździł nim w holandii (auto na blachach PL) ale teraz zostaje tam na stałe i auto mi sprzedał
ja: a ma pełną ścianę grodziową ?
gość: yyyy nie wiem ( ????!!!! jak kuźde można nie wiedzieć po pół roku

) ide zobaczyć......nieee do połowy tylko....
ja: aha... no okej i tak bede jechał przez Leszno to podjade
Mijam tą jego miejscowość koło Leszna a tam auto szrot i stoi ten kangoo zawalony jakimś syfem ,że brak było tylko sterty gnoju do kompletu. Z drogi już wyglądał tragicznie do tego gościu telefonicznie udaje indywidualnego sprzedawce a to handlarz. Nawet nie zjeżdżam z drogi - zresztą nie mam wideł ,żeby ten syf z kangoo ściągnąć. A na zdjęciach to taka igła ,że naprawdę chyba mają dyplom z photoshopa
Z Leszna wale na Wrocław - nawet 25kma za wrockiem( dobrze ,że auto służbowe to nie zapłacę za całą benę ) - kolejne 130km do przejechania.Kangoo 2003r. - Wrocław ( nawet za wrockiem) 6 300,00zł
Fotki jak zawsze super dzwonię:
JA: gadka jak zawsze i pytam: długo pan auto ma ?
gość: kupiłem pół roku temu bo wożę towar z berlina ale okazał się za mały więc szukam czegoś typu ducato. Wszystko w aucie gra, zapala na dotyk, nie obity nic.
ja: dobra bede po 16:00, proszę podac ulicę
Dostaje adres, jade.. dojeżdżam auto stoi na parkingu na ulicy ( więc zimne ! ) ale obok....pomoc drogowa, jakiś rozbitek 100m dalej "usługi lakiernicze" sobie myślę nooo jak nic przypadek. Dzwonie do goscia, mówi że bedzie za 15 minut bo jest poza domem. W tym czasie miernik i jazda: lakier z grubsza ok aż dochodzę do tylnych drzwi a tam zawiasy malowane pędzlem (!!!!!!!!!) na zderzaku od sprayu resztek tyle ,że chyba ślepy by zobaczył ale zawiasy przebiły wszystko. Plastiki na drzwiach obruszane na masakre. Przyjeżdża "właściciel", całe ręce w smarach, widać że przy silniku robił z 5 min temu.
ja: co on taki opryskany lakierem na zderzaku
wlasciciel: aa nie wiem
ja: no ale ewidentnie zderzak krzywy i lakier jest. Bity był ?
wlasciciel: niee taki kupiłem juz i nie robilem żeby nie było ,że był tłuczony
ja: a jak pan kupował to nie pytał pan skąd ten lakier i luźne plastiki
gość: nie, mówili że nie bity
Drzwi tylne to lewe skrzydło trzeba było pchać jak cholera ,żeby domknąć. Zawiasy od przednich drzwi popękane jak cholera, aż farba odpadła. Ale za to w środku wyszorowany jakby ktoś wygrał talon na plak, dosłownie z podłogi bym zjadł bez zastrzeżeń. Podnosze dywanik od pasażera:
- BAGNO, BAGNO i jeszcze gorsze BAGNO. rdza wyżarła podłogę a tam gdzie nie zżarła to widać jak podłoga w harmoniijkę się zeszła, nie czuć pod palcami - widać na oko z daleka. Idę do maski przedniej i tu gwóźdź programu. Auto stało przodem do krzaków to wcześniej nie mogłem zobaczyć ale:
Maska malowana ale nie przez amatora - o nie. Takiego Rzeźnika nie widzieliście chyba nigdy - na oko widać "ziarenka" na całej masce, jakby ktoś dodał do farby mega drobniutkiego piasku. Jak kiedyś malowałem płot to w castoramie kupiłem taki pistolet na 220v bez sprężarki co też w "mango" reklamują i on tak sr*ł farbą bo żadnego ciśnienia to nie dawało i efekt był jak na tej masce - na całej połaci równo nasr*ne guzków.. Patrze na zderzak przedni a tam halogenów brak, widać że połamany na 100 sposobów. Pytam gościa o cokolwiek o aucie i ma tylko jedna odpowiedź: ja taki kupiłem, ja nic nie wiem. A sam mówi ,że handluje częściami do samochodów - i co ? kupuje na pałę? części sprzedaje a nie wie jakie ?
Panu dziękuję.
Podsumowanie:
- handlarze teraz udają notorycznie "zwykłych" sprzedających aby zyskać wasze zainteresowanie. Liczą że jak przyjedziesz to jednak kupisz
- zdjęciom nie ufajcie w ogóle
- ZAWSZE SPRAWDZAJCIE CO JEST POD DYWANIKIEM !!! miałem w pracy kangoo, było to 7 late temu i był to nowy kangoo - taki gnój jaki tam miałem i smród z tym związany to tragedia. Suszyłem, uszczelniałem, jeździłem do serwisu i nic - nie dałem rady poradzić sobie aż auto poszło na sprzedaż.
-
nie ufajcie handlarzom nigdy - sorry ale po prostu jak ktoś jawnie robi ze mnie debila i udaje ,ze kupił auto nie pytając dlaczego pogniecione to powinien oddać kasę za paliwo.
i jutro jadę zobaczyć partnera u mnie, w zielonej górze aby było lepiej 200m od mojej firmy. Jak sie okaże że jest okej to sam sie w du*e kopne ,że po polsce sie wycieram za jakąś klimą a pod nosem stoi od tygodnia auto
