Witam. Przydarzyła mi się dzisiaj bardzo nieprzyjemna historia z moim skoczkiem. Po powrocie z weekendu, nie mogę więcej odpalić kangurka. Po przekręceniu stacyjki słychać pompę paliwa, a następnie jak zwykle przekręciłem stacyjkę w pozycję rozruchową, a tu nic, cisza. Dodam, że ostatnie 60 km wracałem z zapaloną pomarańczową kontrolką , tą od katalizatora. Jednak nie zauważyłem jakichkolwiek objawów, a że kontrolki ostrzegawcze często zaświecają się same z siebie bez powodu, zwłaszcza przy zwiększonej wilgotności powietrza, nie przejąłem sie tym faktem zbyt mocno. Teraz zastanawiam się, czy ma to związek z brakiem możliwości uruchomienia kangurka, czy przyczyna jest zupełnie inna. Dodam tylko, że z samym rozrusznikiem nigdy nie miałem kłopotów, nie zauważyłem też żadnym innych niepokojących objawów w ostatnim czasie. Czy ewentualnie jakaś inna awaria lub tylko jej odczyt mógł spowodować brak możliwości uruchomienia pojazdu, czyli coś w rodzaju trybu awaryjnego bez możliwości uruchomienia silnika w ogóle? Może ktoś miał podobny przypadek, będę wdzięczny za wszelkie porady. I jeszcze jedno na zakończenie, mieszkam w Łodzi i nie bardzo wiem, gdzie mógłbym udać się z tą usterką poza ASO, może jakiś warsztacik z polecenia.
Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.
Damian